Nadszedł czas by „Gwiazda spadająca
za dnia” weszła w bardzo ponurą fazę. Czy to źle? Absolutnie nie, bo historia
wciąż zachwyca, budzi emocje i dostarcza tak znakomitej rozrywki, że czyta się
ją dosłownie jednym tchem.
Kończy się stary rok, zaczyna nowy,
a Suzume nie potrafi ogarnąć swoich myśli. Od kiedy niemalże pocałowała się z
Shishio, w głowie ma tylko jedno. Nadal jednak nie ma pewności, że wychowawca
czuje do niej to samo, co ona do niego. Niestety relacje z zakochanym w niej
Mamurą nie ulegają poprawieniu, a to niepokoi dziewczynę. Ma jednak ważniejsze
rzeczy, którymi musi się zająć. Z okazji Nowego Roku, pojawia się szansa by
wybrała się do świątyni razem z Shishio. Przyjaciółka uświadamia jej jednak, że
nie może się tak otwarcie pokazywać ze swoim nauczycielem – ma w końcu
szesnaście lat, on jest dorosły, a taki związek nie jest dobrze odbierany przez
społeczeństwo. Dlatego też postanawia zdystansować się do niego, nieco przebrać
i… wybrać do świątyni w pobliskiej prefekturze. Podróż pociągiem nie powinna
trwać zbyt długo, niestety dochodzi do śnieżycy i oboje nie są w stanie wrócić
do domu. Pociągi nie kursują, ostatni autobus odjechał, nawet brakuje wolnych
taksówek. Z trudem udaje im się znaleźć pokój w pensjonacie, jednak tylko jeden…
Znów zostają sami, a wspólnie spędzona noc (nawet jeśli niewinna) może stać się
nowym etapem w ich związku. Ale czy Suzume uda się przemóc i wprost zapytać
Shishio o jego uczucia?
Tymczasem Yuyuka pogrąża się we
wspomnieniach, analizując swoje życie i relacje: tak te miłosne, jak i koleżeńskie.
Przekonuje się, jak bardzo znajomość z Suzume i innymi ją zmieniła i ile to
wszystko dla niej znaczy. Jakie jednak wnioski wyciągnie ze swojego uczucia do
Mamury?
W tym tomie relacje między
bohaterami zaczyna się zmieniać. Jedne powoli, inne gwałtownie. Związek Suzume
i Shishio rozwija się, ale dziewczyna nie wie w jaką właściwie stronę, a jakby
tego było mało coraz trudniej jest go ukrywać. Co będzie gdy wszystko się wyda?
Emocje narastają z każdą stroną, treść robi się coraz bardziej ponura i smutna,
ale dzięki temu historia nie traci swej mocy i wciąż porusza serca czytelników.
Na tych, którzy chcieliby jednak
więcej humoru, czeka dodatek o spotkaniu dziewczyn gadających na temat chłopaków.
Jak się można domyślić, jest szalenie, nieco chaotycznie, bardzo, bardzo głośno
i zabawnie. Po emocjonalnym rollercoasterze, jaki, była główna akcja tego tomu,
stanowi przyjemną chwilę odprężenia.
Graficznie całość zachowuje znakomity
poziom poprzednich części, jest delikatna, ale wyrazista. I bardzo przyjemna
dla oka. Po prostu świetna – tak samo zresztą jak fabuła. Dlatego też polecam
bardzo gorąco.
Komentarze
Prześlij komentarz