WIELKI
POWRÓT
Rzecz z "Tokyo Ghoul:re"
ma się tak, że seria, choć stanowi bezpośrednią kontynuację "Tokyo
Ghoula", wydaje się być dziełem od niego odmiennym. Nieco inny jest klimat
całości, podobnie jak rozłożenie akcentów i akcja ukazana z perspektywy innych
tudzież starych, ale odmienionych bohaterów. Co pozostało takie samo? Szybka,
krwawa akcja, walki i ten mrok, połączone z realizmem i nutą humoru, które
sprawiają, że całość niezmiennie czyta się z dużą przyjemnością. Teraz jednak,
wraz z powrotem głównego bohatera, manga także wraca na dawne tory, oferując nam
akcję i jakość, jakiej dawno w tej serii nie było.
Walka oddziału Quinx z rodem Tsukiyamów
i oddziałem Aogiri trwa. Na miejscu pojawia się „Jednooka Sowa”, która zaczyna
swoją grę. Gdy po obu stronach konfliktu zaczyna przybywać ofiar, Haise Sasaki
zaczyna coraz bardziej akceptować swoją przeszłość i dopuszczać do głosu swoją
dawną naturę. Gdy Kaneki powraca i wkracza do akcji, zaczyna się prawdziwa
walka i rzeź. Do czego jednak zmierza to wszystko i on sam?
Przyznam - o czym zresztą już
pisałem przy okazji poprzednich tomów - że Tokyo Ghoul:re" długo się
rozkręcało. Pierwsze 4 tomy były właściwie wprowadzeniem, polem, na którym
autor testował nowe postacie, wątki i namnażane wciąż pytania. Posługując się
nieco bardziej poetyckim porównaniem, czytelnik wszedł co prawda do tej samej
rzeki, ale w innym już miejscu, gdzie i otoczenie się różni i ukształtowanie
terenu jest inne, ale woda pozostała taka sama. Teraz jednak wszystko zaczyna
coraz bardziej przypominać stare, dobre "Tokyo Ghoul". Akcja jest
szybka, zagrożenia czają się na każdym rogu, dynamiczne walki wypełniają
strony, jest też sporo fabularnych twistów, a całość ma udany klimat.
Jedna rzecz w 'Tokyo" nie
zmieniła się jednak od samego początku: szata graficzna. Rysunki są
realistyczne, szczegółowe i znakomicie wykonane. Autor co prawda posiłkował się
tu mocno komputerem i zdjęciami, ale dzięki temu tła i plenery wypadają po
prostu rewelacyjnie. Jednak i samym postaciom nie można niczego odmówić, bo
prezentują się świetnie i doskonale pasują do całej reszty. Ilustracje w mandze
robią więc duże wrażenie, większe niż grafiki jakie znajdziecie na okładce, a
oglądanie ich to czysta przyjemność.
Miłośnicy krwawych horrorów i
thrillerów będą z "Tokyo Ghoul:re" zadowoleni. To dobra, mocna manga,
dobrze kontynuująca swego znakomitego poprzednika i na pewno warta poznania.
Ale dla dorosłych czytelników.
Komentarze
Prześlij komentarz