KUROKO
I BONUS
Co prawda do końca serii pozostał
już tylko jeden tom, ale akcja w "Kuroko's Basket" wciąż nie zwalnia
ani na moment. Nie traci także tego, za
co czytelnicy pokochali ten tytuł, choć od początku do końca, z drobnymi
wyjątkami w postaci retrospekcji, opowiada niezmiennie o tym samym i w ten sam
sposób. Dodatkowo, jak okazuje się w tym tomie, autor ukrył dla czytelników
pewien bonus rozrzucony po wszystkich tomikach, więc po skończeniu całości
warto zdjąć je z półki i przekonać się co tam Fujimaki dla nas przygotował.
W finałowym meczu Seirin powoli
zaczyna odrabiać straty, ale choć gra wychodzi im całkiem nieźle, to jedynie
kropla w morzu potrzeb. Niestety ich przeciwnicy robią wszystko, by zachować
różnicę punktów i zwyciężyć w jak najlepszy sposób. Nie doceniają jednak
kolegów Kuroko. Kiedy na parkiet wkracza Koga, wydaje się, że nie ma
najmniejszych szans w meczu. A jednak, jego działania zaskakują Rakuzan, a to
dopiero początek. Ponieważ Seirin nie wygra bez rzutów za trzy, do akcji wraca
Hyuuga. Zagrania Kuroko tracą na sile, ale i on jakoś sobie radzi. Co jednak
się stanie, kiedy ich najgorszy wróg wejdzie w zone?
Często przy pisaniu recenzji
"Kuroko's Basket" używałem określenia "starcie potęg".
Zawsze było ono adekwatne do sytuacji, ale nigdy nie pasowało tak dobrze, jak
teraz. W tym tomie umiejętności bohaterów, i tak przeczące przecież prawom
fizyki i możliwościom człowieka, przekraczają już wszelkie granice. Czy to
jednak można poczytywać jako minus? Absolutnie nie. Takie są prawidła shounenów
i każdy czytelnik po nie sięgający nie tylko zdaje sobie z nich sprawę, ale i
dokładnie tego oczekuje.
Poza tym mamy tu mnóstwo humoru,
całkiem sporo uroku i świetny klimat całości. "Kuroko's Basket"
dzięki temu czyta się wprost rewelacyjnie i bardzo szybko. A przecież na
czytelników czeka tu jeszcze wspomniany na początku bonus. Nie będzie zbyt
wielkim nietaktem zdradzić, że ilustracje, które w każdym tomie zdobią
przedmowy Fujimakiego w rzeczywistości składają się na krótki, samodzielny komiks.
I to komiks, który można by było sobie zanimować, przekręcając szybko owe
grafiki. Niby drobiazg, niby nic takiego, a cieszy.
Ale i bez tego warto po
"Kuroko's" sięgnąć. To świetna, dynamiczna i doskonale zilustrowana
manga, którą czyta się z dużą przyjemnością. Ja niezmiennie polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz