KUBUŚ
NIGDY NIE WYGLĄDAŁ PIĘKNIEJ
O Kubusiu Puchatku znów jest
głośno. Całkiem niedawno temu obchodził dziewięćdziesięciolecie swojego
istnienia, teraz znów świętuje jubileusz - 90 lat wydania "Chatki
Puchatka" a także 80 debiutu na polskim rynku wydawniczym. Fakt, że w
kinach wyświetlany jest obecnie film "Krzysiu, gdzie jesteś?", też
nie pozostaje bez znaczenia. Nic więc dziwnego, że na księgarskie półki obok
pozycji wspierających kinowych hit trafiło także zbiorcze wznowienie obu
klasycznych książeczek Milne'a. Jeżeli jeszcze ich nie czytaliście albo nie
posiadacie, to doskonała okazja by nadrobić ten błąd. Jeśli macie natomiast
swoje wysłużone egzemplarze nowa, piękna edycja doskonale nada się na ich
miejsce i odświeży nieco domową biblioteczkę.
O treści "Kubusia
Puchatka", tak jak i o nim samym nie trzeba chyba nikomu nic mówić. Każdy
zdążył już dobrze poznać tego sympatycznego misia o małym rozumku, dla
formalności jednak przypomnę o co w tym
wszystkim chodzi. A więc tytułowy Puchatek to miś o małym rozumku,
zamieszkujący Stumilowy Las. W głowie ma tylko jedno – miodek – więc mnóstwo
swojego czasu spędza na wynajdywaniu sposobów zdobycia go. Nie na tym jednak
kończą się jego przygody. Wraz z przyjaciółmi, do których zaliczają się Prosiaczek,
Królik, Kłapouchy, Sowa, Mama Kangurzyca i Maleństwo a także, oczywiście,
Krzyś, odkrywają wiele tajemnic otaczającej ich rzeczywistości i pakują się w
najróżniejsze tarapaty. Zawsze jednak wychodzą z nich obronną ręką i uczą się wielu
mądrych i pożytecznych rzeczy.
Pięknie to wydana książka, oj
pięknie. I to właśnie najbardziej rzuca się w oczy, kiedy już trafi w ręce
czytelnika. Duży format, twarda oprawa... Otwieramy, kartkujemy, w środku
ilustracje, ale ilustracje kolorowe, znakomitej jakości i po prostu urzekające.
W końcu nie żadne nowe, tylko te klasyczne, Ernesta Sheparda, które są może i
mniej kojarzone, niż disnejowska wersja, jaka od lat krąży w popkulturze, ale
za to jaką mają w sobie siłę i urok.
Ale jeszcze większą siłę i urok
mają w sobie obie książeczki Milne’a o Puchatku. Znakomicie napisane, świetnie
poprowadzone i przepełnione niezapomnianą logiką misia o małym rozumku,
potrafią zachwycić zarówno dzieci, jak i dorosłych. Jest w nich piękno, jest
mądrość, jest literackie wyczucie i ten baśniowy klimat, przywołujący tęsknotę
za dzieciństwem. Ale przecież przez niemal wiek powiedziano już to wszystko po
wielokroć i słowami ładniejszymi, niż moje. Jeśli więc jeszcze nie czytaliście
„Kubusia Puchatka” albo nie macie go w swojej kolekcji, teraz dostajecie
niesamowitą okazję nadrobić ten błąd. Tak pięknego wydania tych opowieści
jeszcze nie widziałem, a że wszystko inne też w nich zachwyca, naprawdę warto
po nie sięgnąć i wracać do nich co jakiś czas.
Komentarze
Prześlij komentarz