LEKKA
WALKA Z DUCHAMI
Oto kolejna humorystyczna mangowa
opowieść grozy, która trafia w moje ręce w ten ponury, jesienny czas. Czas,
kiedy Halloween zbliża się wielkimi krokami, a miłośnicy grozy zacierają ręce.
Jak wypada ten tytuł? Całkiem dobrze, bo choć "Kronika duchów" nie
jest żądną wybitną pozycją, to jest to udana, lekka i potrafiąca rozbawić
rozrywka nie tylko dla nastoletnich czytelników.
Poznajcie Kyouichiego Sukamiego. Wygląda,
jak każdy chłopak w jego wieku, prawda? Włóczy się z kolegami, lubi tajemnice… Rzecz
w tym, że pochodzi z rodziny egzorcystów, jego siostra zajmuje się spisywaniem
sposobów na poradzenie sobie ze stworami i duchami, z którymi miała do
czynienia, tworząc Kronikę Duchów, a on sam należy do szkolnego klubu
okultystycznego. Pewnego dnia wraz z kolegami wybiera się zbadać sprawę
Bezimiennego boga, ale wyjście nie kończy się dla nich zbyt szczęśliwie.
Pojmani przez bóstwo, zostają ocaleni przez siostrę Kyouichiego, ale ta znika –
zostaje po niej tylko Kronika. Kyouichi postanawia stać się silnym i odnaleźć
ją, pewien, że wcale nie umarła. Tak zaczyna się jego niezwykła przygoda…
Chociaż manga ta gatunkowo figuruje
jako połączenie horroru i kryminału, w rzeczywistości posiada w sobie tak duży
ładunek humorystyczny, że nie sposób nie przypisać jej do komedii. Oczywiście
żarty sytuacyjne i słowne nie są elementem dominującym w całości, wręcz
przeciwnie. Co zatem dominuje? Napięcie, mroczny klimat i akcja. Nie jest to
manga brutalna, nie straszy (ale komiksy przecież, z drobnymi wyjątkami, jak
"Dōmu" Katsuhiro Ōtomo, który też jednak tylko niepokoił, a nie
przerażał, tego nie potrafi), niemniej ma naprawdę wiele udanych scen dla
miłośników grozy.
Do tego całość narysowana jest
naprawdę w dobry sposób. Graficznie utrzymana w stylistyce shounenów, dość
prosta, ale i nie stroniąca od detali, "Kronika duchów" potrafi
zadowolić fanów czerni rozlewającej się na stronach komiksów. Osadzenie w tym
sympatycznych z wyglądu bohaterów nie stanowi wcale dysonansu. Taki już urok tego
typu mang i kto go lubi, na pewno nie będzie zawiedziony.
Ja ze swej strony miłośnikom grozy
w lżejszym ujęciu polecam z czystym sercem. To tylko rozrywkowa opowieść (nie
przeczę, że nie pogardziłbym większą ilością grozy i emocji), ale swój cel
spełnia. I to w całkiem dobrym stylu.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz