POCZĄTKI DOROSŁOŚCI
Od chwili, kiedy przeczytałem „Klasę
pani Czajki”, zacząłem regularnie sięgać po kolejne powieści Małgorzaty
Karoliny Piekarskiej. Nieważne to dla starszych, czy młodszych czytelników –
żadna z nich bowiem jeszcze mnie nie zawiodła. I nie inaczej rzecz ma się z
„Licencją na dorosłość”, udaną kontynuacją „Klasy” oraz „LO-terii”, która
zabiera nas i bohaterów do okresu początków dorosłości i prób odnalezienie się
w życiu, które nie koniecznie spełnia nasze oczekiwania. Przygotujcie się na
humor, wzruszenia, solidną dawkę życiowych spraw i… niemalże kryminalną
intrygę!
Aleks, Maciek, Małgosia, Kamil,
Marcin, Michał i Kinga. Młodzi ludzie skończyli właśnie szkołę średnią i
szykują się do wejścia w dorosłość. Studia, zmiany miejsca zamieszkania,
radzenie sobie z problemami… Rozdzieleni przez los, przekonują się ile znaczą
przyjaźnie i miłości, do tej pory jakże silne. Jak odnajdą się w tym wszystkim,
co niesie dla nich życie?
Dla czytelników, którzy jeszcze nie
skończyli liceum, ale już myślą nad przyszłością, niniejsza powieść będzie
przestrogą przed tym, co na nich czeka i swoistym przewodnikiem po wszystkim,
co nadchodzi. Dla odbiorców, którzy weszli w ten etap, co bohaterowie, stanie
się przyjaciółką, z którą mogą się identyfikować. Dla starszych zaś, tych,
którzy podobne sprawy mają za sobą, „Licencja na dorosłość” okaże się
sentymentalnym, ale też i odartym ze złudzeń, jakie można by mieć, powrotem do
okresu, który reżyser Kevin Smith określił mianem czasu, kiedy wszystko boli
najbardziej i dotyka człowieka do żywego. I tymi słowami najkrócej można by
podsumować całość.
Bo Piekarska napisała powieść, którą
czyta się jednym tchem, ale jednocześnie i przeżywa. Zaczyna się mocnym
akcentem – chęcią odwiedzin grobu zmarłego chłopaka (nie będę Wam zdradzał
czyjego, na wypadek gdybyście nie mieli o tym pojęcia) i radzeniem sobie ze
stratą, potem jest jeszcze ciekawiej. Wszystko dlatego, że bohaterowie są
różnorodni (warto docenić, że skrojeni zostali naprawdę nieźle, nie na miarę
gigantów literatury, ale na pewno wyraziście i lepiej, niż w większości
podobnych dzieł), sytuacje, w które się różnorodne, ale życiowe – wątek ze
zniknięciem jednej z dziewczyn dodaje całości kryminalnej niemal pikanterii – a
emocje wyzwalane przez to wszystko w bohaterach udzielają się także nam, przez
co mocniej angażujemy się w całość.
A angażować jest się w co, bo to
naprawdę dobra książka. Dojrzała przy tym, jak na docelową grupę odbiorców,
interesująca, dobrze poprowadzona i naprawdę w przyjemny sposób napisana. Dla
nastolatków to będzie świetna, wartościowa lektura, ale i dorośli się nie
zawiodą. Dlatego jak zawsze polecam i czekam na kolejne powieści autorki.
Komentarze
Prześlij komentarz