Supercepcja: Początek - Katarzyna Gacek

SUPERMŁODZI


Literatura młodzieżowa to bardzo rozległa kategoria, w skład której wchodzą najróżniejsze gatunki, od oczywistych historii przygodowych, przez obyczajowe dramaty i romanse, na najprawdziwszych horrorach skończywszy. „Supercepcja” to połączenie typowego dzieła traktującego o szkole i przygodach z komiksowym motywem niezwykłych mocy. Z tego połączenia, które jakże często niestety szwankuje, w tym wypadku wyszła naprawdę sympatyczna opowieść, którą czyta się lekko, szybko i przyjemnie.


Troje uczniów. Trzy szkoły. Trzy niezwykłe moce.

Do szkoły numer 1 w podwarszawski Ostrówku chodzi Julka Marzec, dziewczyna, którą wszyscy mają za dziwaczkę. Krótkowłosa, trzymająca się na uboczu nastolatka nigdy nie rozstaje się z rękawiczkami, nie ważne, jak gorąco jest na dworze. Tymczasem w prywatnej szkole w centrum stolicy uczy się Klara, która też niezależnie od warunków klimatycznych i pory roku nie rozstaje się z częścią garderoby: w jej przypadku są to jednak nauszniki. Nauczyciele chętnie by jej zabronili ich noszenia, jednak zaświadczenie lekarza o nadsłyszeniu wymagającym takiego traktowania, nic nie mogą zrobić. A dziewczyna słyszy wiele – czasem aż za dużo… I jest jeszcze Tymon, chłopak z ursynowskiej szkoły, który posiada smak absolutny. O sobie nawzajem nie wiedzą nic – także o tym, że istnieją. Przynajmniej do chwili, kiedy przypadkiem spotykają się i odkrywają, jak wiele ich łączy. Wkrótce też połączy ich wspólna misja, bo gdy Julka zacznie mieć problemy, wszyscy połączą siły by pomóc jej poradzić sobie z nimi. A może nie być łatwo…


Po opisie nie spodziewałem się, że to będzie aż tak udana powieść. Jej opis nie brzmiał źle, ale mógł za to stać się motywem nośnym nijakiej opowieści. Na szczęście Katarzynie Gacek udało się napisać naprawdę dobrą lekturę dla młodzieży. Coś prostego, łagodnego, ale wyrazistego. Pod wieloma względami „Supercepcja” przypomina mi jakże popularną i udaną serię „Felix, Net i Nika” Rafała Kosika, ale ma też swój własny charakter. Ten wynika głównie z zaprzęgnięcia do całości bardziej komiksowych motywów, jednocześnie jednak zostały one użyte z głową, stając się bardziej dodatkiem do realistycznej, przemawiającej do młodzieży treści, niż czymś dominującym.


Młodzież zresztą odnajdzie się nie tylko w szkolnym życiu i codziennych problemach bohaterów, ale też i mogą się identyfikować z postaciami. Postaciami zwyczajnymi mimo wyróżniających je mocy, wyraziście skrojonymi i przy okazji bardzo sympatycznymi. Wszystko to spaja całkiem udana, szybka, ale nie przesadnie pędząca przed siebie akcja, osadzona w swojskich realiach i uzupełniona o porcję humoru. Jeśli zaś chodzi o styl, „Supercepja” napisana została prosto – ale nie prostacko – lekko i przyjemnie, więc powieść praktycznie się pochłania.


Kto lubi dobre, młodzieżowe książki z nutą fantastyki, na pewno się nie zawiedzie. Dzieło Gacek to udany reprezentant swojego gatunku i przy okazji lektura warta polecenia na zbliżające się wakacje. Na deszczowy dzień czy chwilę odpoczynku będzie jak znalazł.

Komentarze