ASCETYCZNA
GRA LOGICZNA
„Narabi” to niepozorna gierka. Ledwie
trzydzieści kart, karta punktowa i znacznik, wszystko dość ascetycznie
wykonane. A jednak ma to swój urok. Bo ta inspirowana japońskimi ogrodami gra
logiczna to bardzo przyjemne doświadczenie, w którym inni gracze nie są Twoimi
wrogami, a które pozwala nieco rozruszać mózg.
O co w tym wszystkim chodzi?
Najprościej rzecz ujmując… o układanie kamieni. Ponumerowane głazy, leżące
sobie na wygrabionym piasku, który przybrał formę okręgów, muszą zostać ułożone
w kolejności numerycznej właśnie. Ale można to zrobić tylko wedle jasno
określonych wskazówek, a na dodatek w ograniczonej liczbie ruchów. Czy graczom
uda się tego dokonać i rozwikłać zagadkę białych i czarnych kamieni?
Jak pisałem na wstępie, „Narabi” (z
japońskiego: linia) to bardzo ascetyczna gra. Świadczy o tym zarówno niewielka
ilość elementów ogólnych, jak i wykonanie. Graficzne opracowanie ogranicza się
do czarnobiałej prezentacji kamieni na tle wspomnianych już okręgów z piasku –
na pewno kojarzycie je z ogrodów japońskich, te w końcu są tak popularne, że
nie tylko zainspirowały tę grę i pojawiają się w licznych filmach, ale można je
spotkać na całym świecie, w tym również w Polsce. A jednak całość okazuje się
wciągająca i pobudzająca dla szarych komórek.
Logiczne myślenie to bowiem
podstawa rozgrywki. Żeby poradzić sobie z zadaniem trzeba nie tylko pomyśleć,
ale i współdziałać z innymi graczami. Cel macie w końcu wspólny, a gracie
bardziej o przekonanie się w ilu ruchach uda się Wam poradzić z zadaniem. Co
ciekawe, losowy dobór tego, w jaki sposób możecie pokierować swoimi kamieniami,
sprawia że za każdym razem czek Was nieco inny przebieg rozgrywki, co pozwala
cieszyć się „Narabi” wciąż od nowa. A cieszyć, jeśli lubicie logiczne rozrywki,
jest czym.
Poza tym fakt, że gra nie wymaga
zbyt długiego czasu rozgrywki, działa na korzyść całości. Średnio jedno
posiedzenie nad kartami wymaga mniej więcej piętnastu wolnych minut. Nie jest
to wiele, w sam raz na chwilę odprężającej zabawy, a gdyby było Wam mało,
zawsze możecie zacząć od początku, prawda?
Kto lubi logiczne gry, nie pożałuje
sięgnięcia po „Narabi”. Może i można by uatrakcyjnić całość, dodając np.
wzorowaną na japońskich ogrodach planszę, ale i tej ascetycznej wersji niczego
nie brakuje. Wręcz dodaje jej powagi.
Komentarze
Prześlij komentarz