SKAZAĆ
NIEWINNEGO
Świetna adaptacja legendarnej
książki – tak w skrócie można podsumować komiksową wersję „Zabić drozda”. Stworzona
przez Freda Fordhama powieść graficzna pierwowzoru co prawda nie zastąpi, ale
trzyma zadziwiający – i jakże bliski dziełu Harper Lee – poziom. W skrócie:
przygotujcie się na mocną, poruszającą i zaangażowana lekturę dla młodszych i
starszych czytelników, która zmusza do myślenia i nikogo nie pozostawia
obojętnym.
Rok 1933, Maycomb Alabama.
Rodzeństwo Smyk i Jem poznaje Dilla, chłopca, który staje się towarzyszem ich
zabaw tego lata. Dilla jednak najbardziej pociąga tajemnica domu Radleyów,
miejsca podobno nawiedzonego. Co jednak rzeczywiście dzieje się w jego murach?
I jak odkrycie tych sekretów wpłynie na dziecięcych bohaterów?
Tymczasem trwa proces czarnoskórego
mężczyzny sadzonego za gwałt na białej dziewczynie. Jego obrony podejmuje się ojciec
Smyk i Jema, Atticus. Problem w tym, że choć wszystko wskazuje, iż oskarżony
jest niewinny, mieszkańcy już wydali na niego wyrok ze względu na kolor skóry…
„Zabić drozda” to powieść legenda,
która stała się lekturą szkolną, a jej autorce przyniosła między innymi nagrodę
Pulitzera. Mimo to, choć Harper Lee książkę wydała w roku 1960, nie
kontynuowała kariery literackiej i dopiero w roku 2015, krótko przed swoją
śmiercią opublikowała jej ciąg dalszy, „Idź, postaw wartownika”. Mimo tak
skromnego dorobku, przeszła do historii literatury, a jej debiutancka powieść
obrosła legendą. W czym pomogła także znakomita ekranizacja. A teraz do listy
adaptacji – w 2018 roku powstała bowiem także sztuka – dołącza powieść
graficzna.
I jaki jest to twór? Przede
wszystkim wierne literze pierwowzoru, co zresztą potwierdza fakt, że dzieło
Freda Fordhama poniekąd autoryzowali krewni pisarki. Co więcej udało mu się
zachować charakter pierwowzoru: ten sielski klimat dziecięcych wakacji,
tajemnice małego miasteczka, wreszcie także wątki tolerancji, niesprawiedliwości
czy specyfiki społeczeństwa lat 30. Są tu wzruszenia, są emocje, jest głębia i
świetnie nakreślone postacie w równie znakomicie oddanym świecie. Nic w tym
jednak dziwnego. Tekst to właściwie cytaty z powieści, a Lee była przenikliwa i
bardzo trafna w swoim pisarstwie. Wspomagały ją też fakty – charaktery swoich
bohaterów oparła na ludziach, których znała (Dill to nikt inny, jak jej
przyjaciel z dzieciństwa, Truman Capote, legendarny pisarz), a i wiele wydarzeń
z życia odtworzyła na kartach swego opsu magnum. Zostawienie tego w
niezmienionej formie było więc strzałem
w dziesiątkę i wyszło całości na dobre.
Ale wszystko to uzupełniają
świetne, proste, a jednak realistyczne ilustracje, które wieńczy dobry kolor. I
dobre jest też wydanie. W skrócie: „Zabić drozda” to kawał znakomitego,
zapadającego w pamięć komiksu dla młodzieży i dorosłych. Warto go poznać i
poczuć jego siłę. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz