OSTATNI
PŁACZ CYKAD
Chociaż seria „Gdy zapłaczą cykady”
zakończyła się już jakiś czas temu na 15 tomie (oczywiście mówię o polskiej
edycji, zbierającej po dwa oryginalne tomiki), dopiero teraz nadchodzi ostateczny
jej finał. Bo wraz z „Księgą rozbicia świadomości” końca dobiegają wreszcie
także dodatki, które co prawda do samej opowieści nie wnosiły zbyt wiele, ale
na pewno warte były uwagi i przedłużały przyjemność. I tak też jest z tym
tomem, może i niekoniecznym do poznania, ale klimatycznym, wciągającym i zapewniającym
porcję mocnych przeżyć wszystkim miłośnikom thrillerów / horrorów.
Witajcie w szkole św. Łucji. Uczą
się tu dziewczyny z wyższych sfer, a jedną z nich jest nie kto inny, niż Shion
Sonozaki. Miejsce wydaje się spokojne i dalekie od dziwnych wydarzeń,
przynajmniej do dnia, kiedy w basenie zostają znalezione ciało nauczycielki.
Tragedia, która w szkole staje się tematem numerem jeden, okazuje się jednak
dziwniejsza, niż dotychczas sądzono. Basen był pusty, nauczyciel jednak utonął.
Jak to się stało? Czy na pewno był to wypadek? I jeszcze pozostaje kwestia Mizuho
Kousaka, która znalazła zwłoki…
Seria „Gdy zapłaczą cykady” to
thriller. Seria „Gdy zapłaczą cykady” to horror. I fantastyka także. I to jak
udana na każdym polu. Ale wcale mogło tak nie być, bo należy pamiętać, że całość
to adaptacja gry typu „visual novel”, a wiecie chyba jak to z adaptacjami bywa:
rzadko kiedy są dobre. Co więcej opowieść oparta była na ciągłym powtarzaniu
tych samych historii, schematów i wątków, a to jeszcze trudniej obronić. A
jednak się udało. I to jeszcze jak.
A jak rzecz ma się z „Księgą
rozbicia świadomości”? To kolejny udany bonusowym tom i zarazem dobre
uzupełnienie całości. Fabuła jak zawsze jest interesująca, nieważne, że znamy
już różne jej scenariusze i wiemy doskonale jak to wszystko się rozwiązało.
Napięcia też nie brakuje, choć to, jak zwykle, narasta powoli, zaczynając się
niewinnie i powoli przemieniając się w coś mrocznego. Emocji, klimatu, dobrze
poprowadzonej akcji, nowych ciekawych bohaterów itd., itd. także nie brakuje. A
wszystko to w tomiku, który jednocześnie oferuje nam jeszcze dodatkowe
opowieści do ,,Księgi manifestacji demona” oraz rozdział ,,After” i
,,Odwrócenia”.
Pod pewnymi względami „Księga
rozbicia świadomości” skojarzyła mi się z filmem „Dark Water”. Nie zmienia to
jednak faktu, że to wciąż to same stare, dobre „Cykady”, co zawsze. Nastrojowe,
wciągające i dostarczające niezapomnianych przeżyć, a przy okazji znakomicie zilustrowane
i świetnie wydane. I co cieszy, seria od
samego początku trzyma ten sam znakomity poziom ogólny i nawet w dodatkach zachowała
znakomitą jakość. Jeśli podobały Wam się poprzednie części, zdecydowanie nie
muszę Wam polecać tej. A jeśli jeszcze nie poznaliście tej serii, a lubicie
thrillery / horrory, bez dwóch zdań znajdzie tu coś dla siebie. Szkoda tylko, że
to już koniec i że pewne rzeczy zostały tu jedynie zarysowane, a nie rozwinięte..
Dziękuję wydawnictwu Waneko za
udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Szkoda, że Ryukishi nie dokończył historii z tego tomu, trudno pozytywnie ocenić historię bez należytego zakończenia. Z pobocznych mang wydanych po finale jeszcze jest Saikoroshi, niestety z jakiegoś powodu niewydane w Polsce... Ale w Japonii zaczynają wydawać "Higurashi Gou", kto wie, co zrobi Waneko w najbliższych latach?
OdpowiedzUsuń