WOJNA
DOMOWA TRWA
Ten shounen miał mnie nie kupić, bo nie było na to
zbyt wiele szans. Baśnie 1001 nocy nawet podane w formie mangi to temat, który
jest mi tak daleki i tak nietrafiający w mój gust, że po prostu nie wyobrażałem
sobie, bym mógł się wciągnąć w tę serię. Spróbowałem jednak, bo słyszałem o
niej wiele dobrego i… wpadłem. Teraz nadeszła pora na dwudziesty ósmy tomik, a
ja nie dość, że bawię się znakomicie, to jeszcze mam ochotę na więcej.
Wojna domowa w cesarstwie Kou trwa. Armia wschodu i
zachodu ścierają się ze sobą, ale szala zwycięstwa zdaje się przechylać na
korzyść tych drugich, jako że mają i więcej żołnierzy, i naczyń także. Ale
cesarz skrywa w rękawie asa. Co wyniknie, gdy postanowi go użyć?
Dobry shounen da się wciągnąć dosłownie ze
wszystkim. Może to być seria traktująca o szkole, o miłości, o walkach, o
tworzeniu mangi, o gotowaniu, o grupie zabójców, o duchach, poszukiwaniach
skarbów, świecie, gdzie większość istot żywych skamieniała… Długo można by
wymieniać, ale każdy miłośnik gatunku doskonale o tym wie. Gdyby to nie był
shounen, pewnie nie dałbym „Magi” szans, ale na szczęście dałem i absolutnie
nie żałuję. Wręcz przeciwnie, to jeden z lepszych shounenów, jakie czytałem – a
lista tych dobrych jest naprawdę długa – a co ciekawe, doskonale nadający się dla
miłośników i przeciwników tematyki.
Warto tu nadmienić, że za serię odpowiada kobieta.
Można by powątpiewać czy płeć piękna zdoła oddać wszystko to, czego pragną
czytelnicy serii, czyli głównie nastoletni chłopcy, ale wyzbądźcie się
uprzedzeń. Podobnie, jak to było z „Ao no Exorcist”, także „Magi” z kobietą u
stery okazuje się doskonale odnajdywać w tej stylistyce. Jest tu akcja, szybkie
tempo, dużo walk, które robią wrażenie, znakomicie choć prosto skrojone
postacie, seksowne kobiety, napięcie, wciągające tajemnice, humor… Wszystko,
czego potrzeba gatunkowi i przy okazji – a raczej przede wszystkim – wykonane
tak, jak trzeba, a wręcz lepiej, niż zazwyczaj.
Oczywiście żaden komiks nie obędzie się bez
rysunków, a te w „Magi” są naprawdę świetne. Lekkość i cartoonowa stylistyka to
jedno, do tego dochodzi dużo realizmu, sporo mroku, świetna mimika, jeszcze
lepsza dynamika, wyrazistość, nastrój… Ogląda się to znakomicie, bo autora
łączy w sobie arabskie klimaty, pełne różnorodnych zdobień i bogactw ubioru, z
prostotą typową dla shounenów i baśniowo-fantastyczną epickością.
Efekt finalny jest bardzo, bardzo dobry, momentami
wręcz rewelacyjny. I chociaż to już 28 tomik, seria ani na chwilę nie traci na
jakości i wciąż tylko zaostrza apetyt na więcej. Dlatego miłośnikom shounenów
polecam gorąco.
Komentarze
Prześlij komentarz