Sekret panny Watanuki #4 - Ema Toyama

ODWIEŚĆ OD SEKSU


Czy to shounen? Czy to komedia erotyczna? Niewyszukany komiks dla nastoletnich chłopców? Nie do końca! To komedia romantyczna z niewyszukanym humorem dla nastoletnich przedstawicieli płci brzydkiej, ale należąca do gatunku shoujo! Tak! I chociaż nie jest to dzieło wiekopomne, zabawa z „Sekretem panny Watanuki” (ach cóż za tytuł, jak z jakiegoś wiktoriańskiego erotyku!), jest przyzwoita i potrafi poprawić humor.


Leila w końcu decyduje się odwieść Owaru od seksu, zbiera się w sobie i prosi o by przestał sypiać z innymi dziewczynami. Co z tego wyniknie? Czy oddalą się od siebie, czy może zbliżą?


Shounen to czy shoujo, trudno tak do końca orzec. Fabuła z jednej strony brzmi jako typowa szojka (oto uczennica z tajemnicami zostaje wciągnięta w grę przez przystojnego chłopaka), z drugiej coś dla nastoletnich chłopaków (dziewczyna mieszka w love hotelu, a chłopakowi w głowie tylko jedno). Do tego dochodzą szkolne problemy, wiele sytuacji rodem z jakiejś gazetki XXX – ukazanych co prawda w łagodny sposób, bez nagości a tym bardziej detali wiadomych czynności, ale jednak – dużo wspomnianego niewyszukanego humoru, ale też i romantyzmu, tematyki przyjaźni, rodzinnych kłopotów… Szaleństwo, nie?


Ale Emie Toyamie udało się to wszystko połączyć w całkiem zgrabny sposób. Może i jest tu dużo erotyki, może i niewysokich lotów żarty śmieszą głównie facetów, a sama akcja to właśnie im najbardziej przypadnie do gustu (co chyba widać po samym opisie fabuły tomiku), ale jednocześnie jest w tym kobieca delikatność, miłosne zawirowania, skupienie się bardziej na przystojnych chłopcach niż seksowych dziewczynach, spora dawka romantyzmu… W skrócie rzecz ujmując, rzecz to dla obu grup docelowych, mogące zachęcić odbiorców do sięgnięcia po gatunki, które dotąd omijali. I dobrze, bo w obu jest wiele rewelacyjnych przedstawicieli wartych poznania.


Fabuła może nie każdego kupi, jednak na pewno zrobi to znakomita szata graficzna. Sporo tu realizmu, dopracowania, detali, brak typowych dla shoujo uproszczeń, pojawiają się – i to w niemałej ilości – budujące klimat rastry i tym podobne elementy. Wszystko to wygląda naprawdę znakomicie, gdzieś – znów – na styku typowych shoujo z elementami, które chyba każdy kojarzy głównie, jeśli nie jedynie, z shounenami.


Kto lubi oba gatunki, albo chociaż jeden z nich, śmiało może spróbować „Panny Watanuki” ;) Ma ona swój niegrzeczny urok, potrafi rozbawić, a i nie stroni od pikanterii. Ot niezobowiązująca rozrywka na popołudnie z komiksem w ręku.


Dziękuje wydawnictwu Waneko za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.









Komentarze