Ariol: Tyberiusz kotatakuje - Emmanuel Guibert, Marc Boutavant

OSIOŁ KOŃATAKUJE


W końcu jest. Długo kazał na siebie czekać – jak zawsze – ale było warto. „Ariol”, ta niepozorna seria komiksowa dla dzieci okazała się bardzo pozytywnym zaskoczeniem i każdy kolejny tom tylko potwierdza jej klasę. Tak samo jest z albumem „Tyberiusz kotatakuje”, szóstym już, ale równie świetnym, zaskakującym i bawiącym czytelnika w naprawdę niegłupi sposób. I nie ma znaczenia, ile macie lat, każdy znajdzie tu coś dla siebie.


Ariol to mały osiołek, który marzy by być jak koń. A właściwie to jak Superkoń, jego ukochany bohater  i wzór do naśladowania. Z tym, że akurat z naśladowaniem dobrych cech idola Ariolowi nie zawsze jest po drodze. Osiołek nie znosi bowiem szkoły, chętnie za to psoci i wraz ze swoim przyjacielem, prosiakiem o imieniu Ramono, pakuje się w najróżniejsze tarapaty.

Co czeka na nich w tym tomie? Cała klasa na WF-ie ćwiczy bieganie, ale Ariol postanawia pokazać, że potrafi  wyścignąć wszystkich. Potem wpada na pomysł by upodobnić się do Superkonia za pomocą… pudru matki. Wkrótce nadchodzi zima i nasz bohater chce za wszelką cenę iść do szkoły pieszo, w śniegu, mrozie i z perspektywami na bitwę na śnieżki… i nie tylko. W końcu okaże się także, że ktoś nagrał piosenkę o Petuli, a że tak na imię ma ukochana Ariola, osiołek postanawia zdobyć płytę z nagraniem, by ją jej podarować. Nadchodzą także jego urodziny, ale jak tu kogoś zaprosić, kiedy pojawianie się jednego znajomego, może skonfliktować resztę? A to tylko część tego, co na Was czeka! Ramono nocuje u Ariola. Bohaterowie wybierają się na basen. Do tego w szkole zaczynają się wybory. A to przecież nie KONiec!


Bo każdy tom „Ariola” to zbiór krótkich, dziesięciostronicowych humorystycznych opowieści z życia bohatera. Wszystkie z nich można czytać niezależnie od siebie, każda jest zabawna, ale niegłupia, ma swój  klimat i urok i tkwi w niej sporo prawdy. I to są największe plusy serii o psotnym osiołku. Serii zdawałoby się przeznaczonej dla najmłodszych, ale jak już pisałem, każdy – niezależnie ile lat ma na karku – znajdzie tutaj coś dla siebie.


Całość bowiem wyrosła na atrakcyjnym gruncie opowieści o niegrzecznych dzieciach, na jakim rozrosły się takie opowieści, jak „Mikołajek”, „Dziennik Cwaniaczka” i im podobne. Młodzi czytelnicy nie lubią ugrzecznionych historii. Chcą prawdy i to właśnie tu dostają. Jednocześnie wraz z nią płyną w ich stronę przesłanie i konkretne wartości, a wszystko to przyobleczone zostaje w znakomitą szatę graficzną. Rysunkowo „Ariol” jest prosty, jednak naprawdę klimatyczny (szczególnie zimowe sekwencje) i wpadający w oko.


Wszystko to wieńczy świetne wydanie. Kto lubi dobre komiksy dla całej rodziny, koniecznie powinien tę serię poznać. Wciąga i satysfakcjonuje, a jak przy tym poprawia humor!


Dziękuję wydawnictwu Adamada za udostępnienie egzemplarza do recenzji.






Komentarze