Escape Quest: Poszukiwacze zaginionego skarbu - grupa Kaedama, Christophe Swal

ŚLADAMI POSZUKIWACZKI SKARBÓW


Escape roomy jakiś czas temu były głośnym tematem, kiedy zginęło w nich kilku uczestników. Gorąca kwestia przełożyła się na chwilową debatę o bezpieczeństwie takich miejsc i wszczęto jak zwykle spóźnione kontrole, itd., itd. Jeśli jednak Wy chcielibyście przeżyć escaperoomową zabawę, ale bez wychodzenia z domu i w absolutnie bezpiecznie sposób, wydawnictwo Egmont przygotowało dla Was nową serię pt. „Escape Quest”. Jej hasło reklamowe – „Książka - Gra - Escape Room” – mówi wszystko. To kolejna pozycja typu gra paragrafowa, których na polskim rynku nie brakuje, ale w tym wypadku ciekawsza i lepiej wykonana, niż większość z nich. Kto lubi tego typu rozrywkę, tym razem będzie zachwycony.


A teraz pozwólcie, że przyjrzę się pierwszemu tomowi.

Sarah Edson-Taylor, największa odkrywczyni stulecia, niedawno zmarła. Został jednak po niej pamiętnik – i to pamiętnik, który trafia teraz w Twój ręce. Nie jest to jednak zwykły dziennik, jego strony skrywają bowiem wiele sekretów i tajemnic. Pytanie jednak do czego one mają służyć? Proste: pokierowaniu godnej osoby do skarbu. Czy jesteś pewien, że się do tego nadajesz? A zatem wyrusz w podróż tropami legendarnej poszukiwaczki przygód i przekonaj się, czy Twoje umiejętności wystarczą do wykonania powierzonego Ci zadania…


Lubię gry wszelkiej maści, te bez prądu także, może nawet bardziej niż komputerowe. Z grami paragrafowymi też miałem nieraz do czynienia, ale nie do końca mnie kupiły. Inaczej jest z „Escape Quest”, pozycją która naprawdę ma swój urok, wciąga, bawi i dostarcza niezapomnianych wrażeń. Każdy tom to trzy godziny czytania, rozwiązywania zagadek, szukania, dobierania… Idea dziecięcych książeczek z zadaniami i łamigłówkami przeniesiona została na nieco dojrzalszy i zdecydowanie bardziej rozbudowany grunt.


Już samo to jest znakomite, ale dla mnie osobiście także dobór tematów fabuły gier jest atrakcyjny. Ten tom mocno kojarzy się zarówno z przygodami Lary Croft z serii gier „Tomb Raider”, jak i Indianą Jonesem, moim ulubionym bohaterem filmów spod szyldu Kina Nowej Przygody. Akcja, zagadki, przygody, klimat… Wszystko to wciąga, nie jest ani za łatwe, ani za trudne, a przy okazji nie wymaga od czytelnika nic więcej –  żadnego dostępu do Internetu, aplikacji, komputera, nic, tylko ta książka.


Książka zresztą sympatycznie wydana. Format nieco większy, niż standardowe amerykańskie komiksy, offsetowy papier dobrej jakości, specjalne zakładki do oderwania, kolorowy druk… Wszystko wygląda mile dla oka i daje szansę na naprawdę przyjemną zabawę. Aż od razu chce się sięgnąć po kolejną pozycję z tej serii.


Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.




Komentarze

Prześlij komentarz