ŚLADAMI
POSZUKIWACZKI SKARBÓW
Escape roomy jakiś czas temu były głośnym tematem,
kiedy zginęło w nich kilku uczestników. Gorąca kwestia przełożyła się na
chwilową debatę o bezpieczeństwie takich miejsc i wszczęto jak zwykle spóźnione
kontrole, itd., itd. Jeśli jednak Wy chcielibyście przeżyć escaperoomową
zabawę, ale bez wychodzenia z domu i w absolutnie bezpiecznie sposób,
wydawnictwo Egmont przygotowało dla Was nową serię pt. „Escape Quest”. Jej
hasło reklamowe – „Książka - Gra - Escape Room” – mówi wszystko. To kolejna
pozycja typu gra paragrafowa, których na polskim rynku nie brakuje, ale w tym
wypadku ciekawsza i lepiej wykonana, niż większość z nich. Kto lubi tego typu
rozrywkę, tym razem będzie zachwycony.
A teraz pozwólcie, że przyjrzę się pierwszemu
tomowi.
Sarah Edson-Taylor, największa odkrywczyni
stulecia, niedawno zmarła. Został jednak po niej pamiętnik – i to pamiętnik,
który trafia teraz w Twój ręce. Nie jest to jednak zwykły dziennik, jego strony
skrywają bowiem wiele sekretów i tajemnic. Pytanie jednak do czego one mają
służyć? Proste: pokierowaniu godnej osoby do skarbu. Czy jesteś pewien, że się
do tego nadajesz? A zatem wyrusz w podróż tropami legendarnej poszukiwaczki
przygód i przekonaj się, czy Twoje umiejętności wystarczą do wykonania
powierzonego Ci zadania…
Lubię gry wszelkiej maści, te bez prądu także, może
nawet bardziej niż komputerowe. Z grami paragrafowymi też miałem nieraz do
czynienia, ale nie do końca mnie kupiły. Inaczej jest z „Escape Quest”, pozycją
która naprawdę ma swój urok, wciąga, bawi i dostarcza niezapomnianych wrażeń.
Każdy tom to trzy godziny czytania, rozwiązywania zagadek, szukania,
dobierania… Idea dziecięcych książeczek z zadaniami i łamigłówkami przeniesiona
została na nieco dojrzalszy i zdecydowanie bardziej rozbudowany grunt.
Już samo to jest znakomite, ale dla mnie osobiście
także dobór tematów fabuły gier jest atrakcyjny. Ten tom mocno kojarzy się
zarówno z przygodami Lary Croft z serii gier „Tomb Raider”, jak i Indianą
Jonesem, moim ulubionym bohaterem filmów spod szyldu Kina Nowej Przygody. Akcja,
zagadki, przygody, klimat… Wszystko to wciąga, nie jest ani za łatwe, ani za
trudne, a przy okazji nie wymaga od czytelnika nic więcej – żadnego dostępu do Internetu, aplikacji,
komputera, nic, tylko ta książka.
Książka zresztą sympatycznie wydana. Format nieco
większy, niż standardowe amerykańskie komiksy, offsetowy papier dobrej jakości,
specjalne zakładki do oderwania, kolorowy druk… Wszystko wygląda mile dla oka i
daje szansę na naprawdę przyjemną zabawę. Aż od razu chce się sięgnąć po
kolejną pozycję z tej serii.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie
egzemplarza do recenzji.
Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń