WAKACYJNA
SZKOŁA LATANIA
Uwielbiam wszelkiej maści gry karciane i planszowe.
Nic na to nie poradzę, na nich się wychowałem, od zawsze też ceniłem to, że nie
wymagają od gracza ani konsoli, ani prądu i mnóstwo możliwości, jakie
stwarzały. Nic więc dziwnego, że nie wyrosłem z nich wraz z upływem lat i
chętnie sięgam nawet po te skierowane stricte dla dzieci. Taką pozycją jest też
„Kajko i Kokosz: Szkoła latania (gra karciana)”, sympatyczna propozycja z nowej
serii Egmontu „Gry do plecaka”, nadająca się doskonale nawet dla tych, którzy
jakimś cudem komiksu jeszcze nie znają. Jednocześnie to bardzo przyjemna gierka
dla fanów pierwowzoru Christy, która spodoba się nie tylko dzieciom.
Na początek jednak kilka słów dla formalności.
„Kajko i Kokosz” to kultowy polski cykl komiksów i zarazem pierwsza rodzima
opowieść fantasy. Bohaterami są dwaj dzielni woje z piastowskiej osady, którzy
mierzą się z ludźmi złego kasztelana, a jednocześnie często wikłają się w różne
magiczne tarapaty i przygody. „Szkoła latania” to jedna z nich, wymagająca
jednocześnie rywalizacji z przeciwnikami by wygrać. Komu się to uda?
Na to możecie odpowiedzieć sobie sami, dając się
porwać do niezwykłego świata gry karcianej stworzonej przez niemieckiego autora
Reinera Knizia. Przeciętnemu człowiekowi nazwisko to niewiele mówi, ale wśród
miłośników gier, a w szczególności eurogier Reiner Knizia, a właściwie
należałoby powiedzieć dr. Reiner Kniazia, to legenda i twórca takich planszówek
/ karcianek, jak „Hobbit”, „Władca pierścieni”, „Pędzące żółwie” czy „Blue Moon
City”, by wymienić najważniejsze – i znane w Polsce – spośród ponad dwustu
tytułów, jakie wyszły spod jego ręki. Jego doświadczenie i talent sprawiły, że
„Kajko i Kokosz” są pozycją udaną i wartą polecenia.
Jak na rzecz należącą do europgier (gatunku
prostych, szybkich produkcji, które zamiast na element losowy, stawiają przede
wszystkim na strategię), „Szkoła latania” nie wymaga od graczy ani zapamiętania
szczególnie rozbudowanych zasad, ani dużo czasu. To niewymagająca, ale
wciągająca gra dla całej rodziny. Wystarczy mieć siedem lat na karku i zebrać
od dwóch do sześciu osób, żeby móc dobrze się bawić z kultowymi bohaterami. Na
zestaw składa się 55 kart postaci, 7 kafelków przedmiotów i 2 żetony maści
latania, a całość dodatkowo oferuje dwa warianty rozgrywki: jeden dla
młodszych, a jeden dla starszych graczy, więc – co już przecież wspominałem –
nie tylko dzieci znajdą tu coś dla siebie.
Co warto nadmienić, całość została pomyślana, jako
zestaw we sam raz na wakacje – niewielkich rozmiarów pudełeczko można zabrać ze
sobą właściwie wszędzie, co jest dużym plusem. Jako kolejny plus warto wymienić
atrakcyjną cenę i bardzo ładne wykonanie, które już samo w sobie wypada
atrakcyjnie. Jeśli szukacie dobrej gry na wakacje, do zabrania ze sobą nawet na
zwykły spacer, warto po „Kajko i Kokosz: Szkoła latania” sięgnąć. To kawał
dobrej, sympatycznej familijnej rozrywki. Nie tylko na szalone letnie dni, ale
też i ponure jesienno-zimowe wieczory, które po nich nadejdą.
Dziękuję wydawnictwu Egmont za udostępnienie
egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz