POKONAĆ
LEWIATANA
Kolejność czytania eventu i wydanych po polsku tie-inów:
Zwycięski pochód Bendisa pod flagą DC Comics trwa.
Po zaprezentowaniu nam świetnej miniserii o Supermanie i przejęciu dwóch serii
z jego przygodami, zaczął przygotowywać nas do pierwszego eventu przygotowanego
dla tego wydawcy. I teraz nadeszła pora byśmy mogli przeczytać całą opowieść,
łącznie z wydanym jednocześnie tomem „Superman. Action Comics #3: Polowanie na
Lewiatana”, który uzupełnia całość. I trzeba przyznać, że to naprawdę kawał
bardzo dobrego komiksu, w którym superhero łączy się ze szpiegowskimi klimatami
i czystą, wypełnioną szybkim tempem i konkretną akcją sensacją.
To było szaleństwo, jakiego świat tajnych
organizacji nigdy nie zaznał. Kobra, Spyral, ARGUS, Oddział Specjalny X, DEO.
Wystarczyła chwila, by wszystkie z nich przestały istnieć. Najwyżej postawione
figury z poszczególnych z nich ukrywają się, starając się ocalić życie, a
superbohaterowie zostają porwani. Wszystko za sprawą Lewiatana, legendarnej
organizacji, którą ktoś przejął. Jak poradzą sobie z tym bohaterowie? By
przywrócić dotychczasowy ład, odwrócić losy bitwy i odkryć kto teraz dowodzi
wszystkim, Batman, Robin, Green Arrow, Plastic Man, Question, Manhunter i Lois
Lane łączą siły w nierównej walce. Problem w tym, że czas ucieka, sytuacja się
komplikuje a to, co planuje Lewiatan może przerosnąć ich wszystkich… Co więcej
istnieje ryzyko, że niejeden z bohaterów zechce przyłączyć się do wroga…
Organizacja Lewiatan powstała w roku 2011 na
potrzeby opowieści Granta Morrisona „Batman: The Return”. Był to odłam asasynów
Głowy Demona pod przywództwem jego córki, Talii al Ghul. Naturalnym wydawało
się więc, że Bendis, tworząc event z takim wrogiem bardziej skupi się na
postaci Batmana, niż kimkolwiek innym. A jednak autor przygotowania do
wszystkiego zaczął na łamach pisanych przez siebie serii o Supermanie, a i w
samym evencie nie uwolnił się od świata Człowieka ze Stali. Ale jednocześnie
skupiając się na wydarzeniu, zwiększył udział Mrocznego Rycerza, co na pewno zadowoli
jego fanów.
Cała reszta to komiks typowy w swym eventowym
zacięciu. A zatem mamy tu plejadę bohaterów, wielkie wydarzenia obejmujące
spory kawałek uniwersum DC, walkę z przerażającym wrogiem, chwile zwątpienia,
upadki, podźwignięcia się… Wszystko to jednak, dzięki talentowi Bendisa, jest
lekkie, dynamiczne, wciągające i nie sprawia wrażenia powtórki z rozrywki. Nie ma tu co prawda głębi, ale nie oszukujmy
się, nikt na nią nie liczył. Każdy chciał natomiast dobrej zabawy, przy której
mógłby rozerwać się tak, jak przy kinowych blockbusterach i dokładnie to
otrzymał.
Do tego znakomicie narysowane i ładnie wydane.
Miłośnicy DC, komiksowych eventów, Batmana i Supermana koniecznie powinni
całość poznać, bo jest tego warta. A gdyby było Wam mało, jest jeszcze
wspomniany tom „Supermana” (plus wcześniejsze, prowadzące do całego eventu) z
dodatkami, więc zabawa tak szybko się nie skończy. I dobrze, bo jest naprawdę
udana.
Kolejność czytania eventu i wydanych po polsku tie-inów:
·
Superman. Action Comics #2: Nadejście Lewiatana
·
Event Leviathan
#1-2
·
Action Comics
#1013 (z tomu „Superman. Action Comics #3: Polowanie na Lewiatana”)
·
Event Leviathan
#3
·
Action Comics
#1014
·
Event Leviathan
#4-6
Komentarze
Prześlij komentarz