Dragon Ball Super #66: Moro, Consumer of Worlds – Akira Toriyama, Toyotarou

MORO, POŻERACZ ŚWIATÓW

 

Miesiąc czekania i w końcu jest. Kolejny rozdział serii „Dragon Ball Super” właśnie pojawił się na stronie wydawcy i jak zwykle warto było czekać. Owszem, nadal nie są to te stare, dobre „Smocze Kule”, którymi fascynowałem się, jako dzieciak i nastolatek, ale zabawa jest bardzo udana, ma swój urok i budzi niejeden sentyment.

 

Walka z Moro zbliża się do końca. Wróg łączy się z planetą i zaczyna pochłaniać energię świata i jego mieszkańców. Piwus chce wkroczyć do akcji, ale zostaje wezwany do świata aniołów. Gokū stara się pokonać Moro. Pojawia się co prawda nadzieja, ale by ją wykorzystać, nasz bohater musiałby mieć swą boską moc, a niestety Moro wyssał ją z niego. Czy Ziemię czeka zagłada?

 

Trudno tu właściwie powiedzieć coś nowego. Jeśli czytaliście moje recenzje poprzednich rozdziałów tej serii, nic więcej dodawać Wam nie muszę. Akcja, jak zawsze, pędzi tu na złamanie karku, rzecz czyta się dosłownie w dziesięć minut, ale całość satysfakcjonuje. Może nie tak, jak najlepsze tomy dawnej serii, może nawet nie tak, jak najlepsze momenty serii „Super”, ale wciąż to wzorcowy shounen, który dobrze się czyta i czytać się chce.

 


Świetne walki, świetna dynamika, puszczanie oka do fanów… Co z tego, że już to znamy, że wiemy jak się skończy, jak wciąż chcemy więcej. I dokładnie to dostajemy, świetnie narysowane, niby klasycznie, a jednak w sposób dostosowany do obecnych czasów, z większym zagęszczeniem kadrów i większą ilością detali i ożywiające magię dawnego „Dragon Balla”. Na plus należy też zaliczyć fakt, że „Saga Więźnia Galaktycznego Patrolu” to, w odróżnieniu od poprzednich sag, rzecz poprowadzona w bardziej rozległy, epicki sposób (opowieść ciągnie się od połowy tomu 9, a niniejsze rozdziały docierają do połowy piętnastego), co ma swój urok, chociaż niektóre momenty całej tej opowieści (traktowanej jako całość, a nie tylko ten rozdział) można było skrócić czy poprowadzić w ciekawszy sposób.

 


Kto lubi „DB”, koniecznie powinien wgryźć się w całość. Zabawa bowiem nadal trwa, chociaż w tym rozdziale – przynajmniej tak się wydaje – walka z Moro dobiega ostatecznego finału,  nie ma tu miejsca na nudę, a kolejne, zapowiedziane już rozdziały, zapowiadają się naprawdę interesująco – szczególnie jeśli chodzi o Merusa. Co jeszcze nas czeka? Czas pokaże, zaglądajcie więc pod adres wydawcy (https://mangaplus.shueisha.co.jp/titles/100012), gdzie w języku angielskim czekają na Was na bieżąco kolejne części.

Komentarze