Święta coraz bliżej, a skoro Święta, to i
świąteczne zakupy, świąteczne klimaty, dekoracje, lektury, zapachy i,
oczywiście, także filmy. O ile każdy z nas zna całe mnóstwo kinowych i
telewizyjnych produkcji, do których wraca z wielką ochotą, o tyle mało osób ma
świadomość, że istnieją reklamy, które w niczym im nie ustępują. Tak, to co w
Polsce jest kojarzone z denerwującymi przerywnikami w oglądanych programach, na
świecie stanowi osobny dział sztuki. Jeżeli poszukacie w sieci, znajdziecie
wiele zestawień najlepszych świątecznych reklam, ja jednak chciałbym się w tym
miejscu przyjrzeć trzem z nich. Wszystkie są nowe, wszystkie łatwo dostępne, a
każda z nich nie tylko warta jest obejrzenia, ale też i ma duże popkulturowe
znaczenie.
ŚWIĄTECZNE ŻYCZENIE
Pierwszą z owych reklam, którym chcę się przyjrzeć
jest pochodząca z 2020 roku reklama Coca Coli. Niby standard, bo marka ta
ciągle wypuszcza jakieś świąteczne filmiki i to dzięki niej zresztą Święty
Mikołaj zdobył swój obecny wygląd, z jakiego słynie na całym świecie, a jednak
nie do końca. Co zatem jest niezwykłego w tej prostej krótkometrażówce o ojcu,
który za wszelką cenę chce dostarczyć Mikołajowi list od córeczki? A to, że za
produkcję odpowiada nie kto inny, jak Taika Waititi. Ten znakomity reżyser („Thor:
Ragnarok”), znany też z kina familijnego, stworzył przeuroczy filmik. Prosty,
ale nastrojowy, pełen ciepła i gwiazdkowego klimatu. Na dodatek mający
konkretną fabułę i naprawdę dobre wykonanie. To tylko dwie minuty, a jednak
działają na widza bardziej, niż kiczowate filmy telewizyjne.
THE GLASS TRAP
Jaki jest najbardziej znany film akcji, którego
wydarzenia dzieją się w wigilijną porę? Oczywiście „Szklana pułapka” z 1988
roku (plus jej sequel). Od lat mówi się, że powstanie kolejna część serii, szósta
i ostatnia, i od lat projekt jest wycofywany i przywracany. I oby nigdy nie
powstał, bo jako wielki fan „Die Hard” zgrzytam za każdym razem zębami, kiedy
widzę takie odsłony, jak czwórka czy piątka. Dlatego też tak pozytywnym
zaskoczeniem była reklama akumulatorów „DieHard”, w której Bruce Willis powraca
do swojej najsłynniejszej roli, by jeszcze raz zmierzyć się z terrorystami. Co
prawda jest to najsłabsza ze wszystkich trzech produkcji, o jakich tu
wspominam, niemniej i tak warto ją obejrzeć. Spory budżet przełożył się na
wybuchową akcję, obsada z miejsca przypomina o niedoścignionym pierwowzorze, a
żarty z konwencji i świąteczna nuta dopełniają całości. Co prawda fabuła właściwie
tu nie istnieje, ale i tak fanom „Szklanej pułapki” polecam ją z czystym
sercem. Tym bardziej, że ogląda się ją lepiej, niż ostatnią odsłonę cyklu.
SAM W DOMU
Moją krótką listę zamyka każdemu już chyba znana
reklama Google Assistant. Nikt nad Wisłą nie wyobraża sobie Świąt bez filmu „Kevin
sam w domu”, który właśnie obchodzi 30-lecie. Jego remake (nie chcę nawet
myśleć, jaką porażkę zaserwują nam twórcy tym razem) wciąż się oddala, ale
jeśli będzie Wam mało starych przygód Kevina, koniecznie powinniście obejrzeć
ten filmik. Culkina powraca tu do roli swojego życia, by po latach odtworzyć
najważniejsze sceny z „Home Alone”. Nie ma tu fabuły, ale urok całości kupi
każdego, kto co roku ogląda jego dziecięce przygody w TV. (a gdyby było Wam
mało, możecie jeszcze puścić sobie odcinek „:DRYVRS” odnoszący się do „Kevina”
oraz odszukać wideo, na którym Daniel Stern po latach wraca do tematu tej
serii).
Jak widać po powyższym, świat reklam ma całkiem
sporo do zaoferowania. Niby to tylko krótkie filmiki, niby mają nam coś sprzedać,
jednak zostały zrobione z takim wyczuciem, że śmiało można oglądać je, jako dodatkowe
świąteczne krótkometrażówki. A gdy będzie Wam mało, wygooglujcie sobie John
Lewis Christmas Comercials i dajcie się porwać może mniej istotnym z popkulturowej
perspektywy, ale wcale nie mniej wartym poznania produkcjom.
Komentarze
Prześlij komentarz