Niewiele spodziewałem się po tym filmie. Zarówno
sam opis fabuły, jak i zwiastuny, nie nastrajały zbyt optymistycznie, mimo
udanej animacji. A jednak „My Hero Academia: Two Heroes” okazał się bardzo
udaną produkcją, w której najlepsze… okazało się to, co wtórne. I chociaż film
pozostaje nierówny i momentami wysilony, oferuje zabawę równie dobrą, co manga,
która go zainspirowała.
Nadeszło lato i bohaterowie razem z All Mightem
trafiają na wyspę I-Island, gdzie dostali zaproszenie. To, co jednak zaczyna
się jak zwykły wakacyjny wypad połączony z odkrywaniem naukowych nowinek świata
superhero, szybko zmienia się w walkę o przetrwanie, kiedy superłotrzy
przejmują wieżę, w której odbywa się impreza. Bohaterowie, w tym All Might,
zostają unieszkodliwieni, a tylko grupka naszych nastoletnich bohaterów,
uwięziona na wysokich piętrach budynku, będzie w stanie podjąć nierówną walkę z
wrogiem…
Ten film zaczyna się i kończy, jak typowy bitewniak
w stylu kinówek „Dragon Ball”. W skrócie mamy dynamiczne, acz zabawne
wprowadzenie, potem zawiązanie akcji i wreszcie finałowe starcie, które jest
tak widowiskowe, jak przewidywalne. Najlepsze w tym wszystkim okazuje się
jednak dość bezczelne kopiowanie fabuły „Szklanej pułapki”, kiedy to
bohaterowie muszą walczyć z wrogami, przekradając się przez kolejne piętra
budynku. Dzięki temu produkcja, która mogłaby wyjść bardzo nijako, ma jednak
pewien sentymentalny posmak, broniący całości.
I bronią jej też sceny humorystyczne. Szczególnie solowa
akcja Minety, który w końcu ma szansę zabłysnąć. Oczywiście walki, ich
wykonanie i koordynacja też stoją na wysokim poziomie, jednak nie ma w nich
niczego, co by zachwycało. Ogląda się je znakomicie, jednak po latach obcowania
z shounenowymi bitewniakami nie znalazłem tu nic świeżego. Równie dobrze
mogłaby to być scena wzięta z jakiegoś innego filmu, nikt nie zauważyłby różnicy,
a jednak nie o to chyba chodziło. Tym bardziej, że fani na pewno właśnie na to
czekali najbardziej.
Całość jednak jest satysfakcjonująca dla miłośników
serii mangowej. Jednocześnie to po prostu kawał dobrego filmu gatunkowego,
który dobrze sprawdza się jako pomost miedzy drugim i trzecim sezonem, jak i
niezależna produkcja dla tych, którzy serii nie śledzą na bieżąco. A że druga
kinówka „My Hero Academia” na zwiastunach wygląda jeszcze lepiej, liczę na
jeszcze lepszą zabawę.
Komentarze
Prześlij komentarz