Seria Astonishing X-Men (szukajcie jej w księgarni TaniaKsiazka), a dokładniej czwarty jej volume, zrodziła się, jako swoisty nowy start. Po udanym runie Jeffa Lemire’a pod szyldem Extraordinary X-Men, który sporo namieszał w życiu naszych bohaterów, cykl trafił w ręce Charlesa Soule’a, który postanowił skupić się na przywróceniu do życia Profesora X. Po dwóch tomach przygody mutantów trafiły jednak pod skrzydła kolejnego twórcy, tym razem Matthew Rosenberga, który najpierw zaserwował nam nie do końca spełniony minievent Phoenix: Zmartwychwstanie, a teraz przejmuje serię Astonishing. Co prawda przejmuje ją tylko na chwilę, w pięciu zeszytach i jednym Annualu, kończy tę serię, jednocześnie otwierając nowy jej rozdział. Rozdział krótki, także nie do końca spełniony, ale – jeśli jesteście fanami X-Men – na pewno wart poznania.
X-Men w
nowym składzie!
Alex
Summers wraca do akcji, jednak nie wszyscy mutanci będą w stanie ponownie mu
zaufać. Dlatego postanawia zebrać nową grupę. Czy Havok, Beast, Warpath,
Colossus i Dazzler będą potrafili utworzyć zgraną i gotową do poświęceń
drużynę? Nie mają czasu do stracenia, bo światu zagraża nowe niebezpieczeństwo.
Tym razem Reavers dysponują niebezpiecznie skuteczną bronią. I choć ten świat
tak bardzo nienawidzi mutantów, to jego los znów znajdzie się w ich rękach.
Album
zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Astonishing X-Men”
(2017) #13–17 i „Astonishing X-Men Annual” (2018) #1, a następnie w tomie
„Astonishing X-Men vol. 3: Until Our Hearts Stop” ze scenariuszem Matthew
Rosenberga („Punisher”) i z rysunkami Grega Landa („Uncanny X-Men”).
Najnowszy tom Astonishing X-Men miał być
nowym otwarciem serii. Nowy skład, nowe przygody, powrót starego wroga i… To
tyle. scenarzysta chciał jednak zachować wcześniejsza numerację, dlatego rzecz
ukazała się w taki właśnie sposób, ale tak naprawdę mamy tu nową opowieść, od
której właściwie można zacząć czytać przygody Mutantów. Owszem, pewna wiedza do
zrozumienia tego wszystkiego jest wymagana, ale chyba żaden restart serii, kontynuujący
jednocześnie linię fabularną, nie przyniósł nigdy całkowitego odrzucenia
wcześniejszych wątków, prawda?
Reszta to typowa drużynowa opowieść superhero. Sporo
postaci, wróg do pokonania, próba zjednoczenia się i dotarcia. Nie ma na to
wszystko zbyt wiele czasu, więc akcja pędzi na złamanie karku, nie przejmując
się niczym. Czyta się to szybko, lekko i przyjemnie. Bezrefleksyjnie, ale na
pewno bez nudy i rozczarowania. A wszystko wieńczy udana szata graficzna w
wykonaniu Grega Landa i tradycyjnie dla Egmontu dobre wydanie.
W skrócie: niezły komiks dla fanów serii. Jak
wszystkie pisane przez Rosenberga na kolana nie powala, ale jako typowa
rozrywkowa opowieść graficzna sprawdza się przyzwoicie. I chyba o to właśnie chodziło.
Recenzja ukazała się wcześniej na portalu Planeta Marvel.
Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz