Asteriks #36: Papirus Cezara – Jean-Yves Ferri, Didier Conrad

HISTORYCZNA PRAWDA KONTRA CENZURA

 

Po dłuższej przerwie w moje ręce trafił kolejny tom „Asteriksa” wznowiony przez Egmont. Tym razem wybór padł na „Papirus Cezara” (znajdziecie go w ofercie księgarni TaniaKsiazka), jedną z najnowszych odsłon serii, nad którą nie pracowali ani Goscinny, ani Uderzo, czyli ojcowie dzielnych Galów. I chociaż nie jest to rzecz tak znakomita, jak dzieła wyżej wymienionych autorów, zabawa jak zwykle jest udana i niesie ze sobą coś więcej.

 

Cezar właśnie skończył pisanie swojego wielkiego dzieła, czyli komentarzy na temat wojny galijskiej. Znajduje się w niej jednak pewien rozdział, który najlepiej powinien zostać wymazany. O jakim rozdziale mowa? Oczywiście tym, poświęconym wydarzeniom związanymi z pewną wioską w Armoryce. Jednakże jego kopia zostaje wykradziona i przekazana w kolejne ręce. Co się jednak stanie, gdy rozdział trafi w ręce naszych dzielnych Galów? Czy wygra historyczna prawda, czy cenzura? I co jeszcze się wydarzy?

 

Przygody Asteriksa są z nami już od tylu dekad, że seria siłą rzeczy musiała przechodzić z rąk do rąk kolejnych autorów. René Goscinny, który wymyślił dzielnych Galów, napisał łącznie dwadzieścia cztery tomy ich przygód zanim odszedł z tego świata. Potem serię przejął Albert Uderzo, jej dotychczasowy rysownik i współautor, który w latach 1980-2003 stworzył łącznie osiem tomów. Po nim nadszedł czas na duet Jean-Yves Ferri i Didier Conrad, który nad cyklem pracuje po dziś dzień (najnowszy tom „Asteriksa” ukaże się jeszcze w tym roku). I chociaż seria nigdy nie osiągnęła i pewnie już nie osiągnie takiego poziomu, jak w czasach, gdy bawił nią nas Goscinny, wciąż trzyma pewien zaskakująco wysoki poziom.

 


„Papirus Cezara”, drugi (po udanych przygodach u Piktów) tom Ferriego i Conrada, to próba mocniejszego niż poprzednio wniknięcia w historyczne aspekty opowieści. Odnosząc się do prawdziwego dzieła Cezara, serwują nam nieznany jego rozdział, bawiąc się nawiązaniami i ciekawostkami. I to jest najlepsza strona opowieści – i, na szczęście, także dominująca. Poza tym jednak historia ta to kawał dobrego komiksu spod szyldu komedii przygodowej, gwarantująca dobrą zabawę dla dużych i małych.

 

Na deser zostaje zaś znakomita szata graficzna, która od początku serii zachwyca i wciąż pozostaje równie znakomita, jak dekady temu nawet, jeśli zmienili się autorzy. W końcu już sam Uderzo pod koniec swej pracy nad „Asteriksem”, korzystał z pomocy innych twórców, a ci, którzy przejęli cykl po nim, w znakomitym stylu odtwarzają jego charakterystyczną kreskę. Kto więc ceni „Asteriksa”, a nie czytał tego tomu, niech sięgnie w ciemno. Nie zawiedzie się. Tym bardziej, jeśli lubicie wyszukiwać wszelkie nawiązania, bo tych jest tutaj sporo.

 

Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w księgarni TaniaKsiazka.pl.




Komentarze