Po dłuższej przerwie w moje ręce trafił kolejny tom
„Asteriksa” wznowiony przez Egmont. Tym razem wybór padł na „Papirus
Cezara” (znajdziecie go w ofercie księgarni TaniaKsiazka), jedną z
najnowszych odsłon serii, nad którą nie pracowali ani Goscinny, ani Uderzo,
czyli ojcowie dzielnych Galów. I chociaż nie jest to rzecz tak znakomita, jak dzieła
wyżej wymienionych autorów, zabawa jak zwykle jest udana i niesie ze sobą coś więcej.
Cezar właśnie skończył pisanie swojego wielkiego
dzieła, czyli komentarzy na temat wojny galijskiej. Znajduje się w niej jednak
pewien rozdział, który najlepiej powinien zostać wymazany. O jakim rozdziale
mowa? Oczywiście tym, poświęconym wydarzeniom związanymi z pewną wioską w
Armoryce. Jednakże jego kopia zostaje wykradziona i przekazana w kolejne ręce.
Co się jednak stanie, gdy rozdział trafi w ręce naszych dzielnych Galów? Czy wygra
historyczna prawda, czy cenzura? I co jeszcze się wydarzy?
Przygody Asteriksa są z nami już od tylu dekad, że
seria siłą rzeczy musiała przechodzić z rąk do rąk kolejnych autorów. René Goscinny,
który wymyślił dzielnych Galów, napisał łącznie dwadzieścia cztery tomy ich
przygód zanim odszedł z tego świata. Potem serię przejął Albert Uderzo, jej
dotychczasowy rysownik i współautor, który w latach 1980-2003 stworzył łącznie
osiem tomów. Po nim nadszedł czas na duet Jean-Yves Ferri i Didier Conrad,
który nad cyklem pracuje po dziś dzień (najnowszy tom „Asteriksa” ukaże się
jeszcze w tym roku). I chociaż seria nigdy nie osiągnęła i pewnie już nie
osiągnie takiego poziomu, jak w czasach, gdy bawił nią nas Goscinny, wciąż
trzyma pewien zaskakująco wysoki poziom.
„Papirus Cezara”, drugi (po udanych przygodach u
Piktów) tom Ferriego i Conrada, to próba mocniejszego niż poprzednio wniknięcia
w historyczne aspekty opowieści. Odnosząc się do prawdziwego dzieła Cezara, serwują
nam nieznany jego rozdział, bawiąc się nawiązaniami i ciekawostkami. I to jest
najlepsza strona opowieści – i, na szczęście, także dominująca. Poza tym jednak
historia ta to kawał dobrego komiksu spod szyldu komedii przygodowej,
gwarantująca dobrą zabawę dla dużych i małych.
Na deser zostaje zaś znakomita szata graficzna,
która od początku serii zachwyca i wciąż pozostaje równie znakomita, jak dekady
temu nawet, jeśli zmienili się autorzy. W końcu już sam Uderzo pod koniec swej pracy
nad „Asteriksem”, korzystał z pomocy innych twórców, a ci, którzy przejęli cykl
po nim, w znakomitym stylu odtwarzają jego charakterystyczną kreskę. Kto więc
ceni „Asteriksa”, a nie czytał tego tomu, niech sięgnie w ciemno. Nie zawiedzie
się. Tym bardziej, jeśli lubicie wyszukiwać wszelkie nawiązania, bo tych jest
tutaj sporo.
Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz