Dragon Ball Super: Universe Survival Puzzle 1000 elementów

SMOCZE PUZZLE

 

Puzzle to nie jest coś, co się powinno recenzować. Bo co tu można napisać? Dobre wykonanie? Ładny obrazek? Okej, ale co poza tym? Fabuły nie ma to żadnej, relacjonowanie procesu układania może zanudzić nawet fanów, a cała reszta. Właśnie, jaka cała reszta? Ale kiedy w moje ręce trafiły puzzle „Dragon Ball Super: Universe Survival Puzzle 1000 elementów”, wiedziałem, że będę chciał napisać o tym produkcie. Bo to rzecz naprawdę wyśmienicie wydana i warta przybliżenia.

 

Za to przybliżać nikomu nie trzeba samych „Smoczych Kul”. Główny bohater, Son Gokū, to kosmita z wojowniczej rasy, który uwielbia walczyć. „Universe Survival” zaś to nazwa sagi, w której w wielkim turnieju walki biorą udział wszystkie wszechświaty, a który przegrywa, zostaje wymazany z istnienia. I do tej opowieści odnoszą się te puzzle.

 

Co mnie w nich kupiło? Obrazek jest ładny. Tysiąc elementów to też spory plus dla ludzi, którzy kochają układać grafiki z niewielkich fragmentów, ale przecież to standard, prawda? To nie moje pierwsze dragonballowe puzzle, te są z nich najładniejsze i na pewno największe, ale liczące tysiąc elementów układanki to nic nadzwyczajnego. Standard można by rzec. To co mnie urzekło?

 


Wydanie. Nietypowe pudełko (widzicie na załączonych grafikach), to jedno. Twardy karton, ładnie zamykany, włożony w dodatkową, tłoczoną obwolutę robi wrażenie. Ale poza puzzlami mamy tu także naprawdę miły dla oka woreczek na puzzle, a do tego pełnoformatowy plakat z grafiką, którą możemy ułożyć. Wszystko to wypada naprawdę znakomicie i aż przyjemnie patrzy się na samo opakowanie i dodatki. Może to i drobiazg, puzzle są przecież najważniejsze, ale pozostawia po sobie naprawdę pozytywne wrażenie.

 

Cóż pozostaje mi rzec, jak nie to, że fanom „Dragon Balla”, którzy kochają układać puzzle, polecam gorąco, bo warto. Cena (ok. 80 zł), jak na takie wydanie, też nie jest wygórowana. Good Loot (i Cenega) naprawdę postarali się z tym produktem. I chociaż inne, mu podobne już mnie tak nie pociągają (świat gier to nie coś, co chcę układać, a w ten target celują), to i tak należy im się uznanie. I nadzieja, że wypuszczą na rynek więcej podobnych do tej propozycji.

Komentarze