Każda manga, nawet najbardziej wtórna, ma w sobie
coś, za co się ją lubi. W przypadku „Fire Force”, serii, która aż za bardzo
przypomina wiele shounenowych tytułów, jest humor. A konkretne sceny wypadków,
które kończą się przypadkowym rozebraniem pewnej bohaterki. Może i brzmi to
głupio, ale bywa autentycznie zabawne. A poza tym przygody strażaków to kolejny
całkiem udany bitewniak, który czyta się szybko, lekko i przyjemnie i jeśli ma
kilkanaście lat na karku, na pewno da się całości uwieść.
Shou kontra Shinra! Walka trwa, Shinra jednak, mimo
pomocy Lichta, może nie mieć szans na zwycięstwo. Jakie sekrety skrywa moc jego
brata? I jak potoczy się to starcie?
Na początku wspomniałem o jednej z charakterystycznych
cech „Fire Force”, która sprawia, że cykl jest udany. Ale opowieść ta ma
jeszcze jeden podobny element: główny bohater ma swoisty tik, przez który
uśmiecha się wtedy, kiedy powinien wyrażać przeciwne temu emocje, co bywa
kłopotliwe. Cała reszta to już typowy shounen, wypełniony wszystkimi elementami,
jakie w bitewniaku tego gatunku powinny się znaleźć.
Bo „Fire Force” to po prostu typowy przedstawiciel tego
typu mangi. I to do tego stopnia, że wręcz pełnymi garściami czerpie z innych shounenowych
hitów. Na tym polu najbardziej w oczy rzucają się elementy zapożyczone z „Ao no
Exorcist” (bohater skrywający w sobie demona, treść o walce sił
religijno-militarnych ze złem, urządzenie świata, etc.), choć widać tu i
inspiracje „Naruto”, „My Hero Academią” i tym podobnymi dziełami. Mimo to seria
ma też swój charakter, jest sympatyczna i nie pozwala się nudzić.
Głównie dlatego, że mamy tu szybkie tempo, dużo
walk, postacie, które zapadają w pamięć, nieźle podany humor, odrobinę erotyki,
fantastykę z elementami grozy i dużo gatunkowej lekkości. Czyta się to szybko i
przyjemnie, przyjemnie też ogląda, chociaż „Fire Force” graficznie jest dość
prosty, a i bywa, że koślawy. A wszystko to razem wzięte daje nam naprawdę
niezły shounen, do szybkiego poczytania, rozerwania się i pośmiania.
Dziękuję wydawnictwu
Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz