I w końcu jest. Czwarty i ostatni tom powieściowej
wersji klasycznej serii filmowej o Obcych pojawił się na polskim rynku. Od poprzedniej
części zaszły spore zmiany, pisarza, który przygotował poprzednie trzy tomy – i
jednocześnie autora specjalizującego się w nowelizacjach filmowych hitów –
zastąpiła zmarła przed ośmiu laty pisarka A. C. Crispin. A sama opowieść, jak i
filmowa, zyskała nowy, bardziej nastawiony na akcję charakter. Ale trzyma
poziom poprzednich części i z czystym sumieniem można ją polecić wszystkim
fanom uniwersum, bo wprowadza do opowieści nieco zmian.
Ripley poświeciła życie, by wraz z nią umarła
królowa obcych, rozwijająca się w jej ciele. Teraz jednak budzi się na stacji
kosmicznej i nie wie jeszcze, jaki koszmar na nią czeka. Naukowcy przywrócili ją
do życia w jednym celu: zależało im na odzyskaniu obcego. A ich eksperymenty
stają się zaczątkiem tragedii, która po raz kolejny będzie kosztować życie
kolejnych ludzi. Kto jednak przetrwa kolejne starcie z kosmicznymi maszynami do
zabijania?
„Obcy:
Przebudzenie”, który czeka na Was w ofercie TaniejKsiazki, to ostatnia
część regularnej, kanonicznej serii o krwawiących kwasem obcych. Potem
uniwersum rozbudowano o kolejne filmy (dwie części „Aliens versus Predator”,
„Prometeusza” i „Obcy: Przymierze”), a co za tym idzie także powieści je
adaptujące i rozwijające (powstały nawet komiksy „Aliens vs. Predator vs.
Terminator” ukazujące dalsze losy Ripley), ale w tym momencie kończy się to, co
stanowi sedno opowieści. Za to kończy w dobrym stylu. Wiem, że wielu fanów było
zawiedzionych czwartym filmem, sam zgrzytam zębami na niektóre pomysły, ale
uwielbiam „Aliena”, a ta odsłona dostarcza mi tego, co w serii cenię, a czego
zabrakło w „AvP”.
Ann Carol Crispin (która powieść napisała razem z Kathleen
O'Malley) serwuje nam tu i akcję, i napięcie, i odrobinę grozy, i ciekawą treść.
Nie odbiega zbytnio od oryginału, za to w dobrym stylu adaptuje go na nowy
grunt. Powieść nie nuży nawet tych, którzy treść znają na pamięć, a fanom
filmowej serii dostarcza kilku nowych drobiazgów, które odróżniają całość od
pierwowzoru i pozwalają odbiorcom wybrać bardziej pasującą im wizję. Co się
zmieniło? Wymieniać wszystkiego nie ma sensu, ale kilka przykładów warto
wspomnieć.
Po pierwsze klon Ripley różni się tu swoim
wyglądem. Po drugie mamy tu kilka różnych, odmiennych perspektyw (Aliena także)
– całkiem sprawnie ukazanych – dzięki czemu dowiadujemy się pewnych nowych
informacji (jak mentalne połącznie między pewnymi postaciami). Pojawiają się
też wzmianka o Amandzie. Są to drobiazgi, zabiegi kosmetyczne, ale jednak miłe
nowe akcenty dla fanów obeznanych zarówno z wersją standardową, jak i
reżyserską.
W skrócie, jeśli lubicie serię, sięgajcie w ciemno.
Warto. Może powieści nie napisał Foster (który miał dość ciągłego wtrącania się
studia filmowego, kiedy pisał poprzednią część), ale Crispin dała radę dobrze kontynuować
jego dzieło. Powstała zgrabnie napisana, przyjemna, świetnie wydana lektura. Warto
po nią sięgnąć, warto jeszcze raz wejść w ten świat i tym razem w zaciszu
własnej tylko głowy przeżyć wszystko od nowa i przekonać się, że w komosie tak
trudno jest doczekać się, by ktoś usłyszał Twój krzyk.
Sprawdźcie też inne nowości w księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz