Dziewczyna do wynajęcia #8 - Reiji Miyajima

MANGA DO POKOCHANIA

 

„Dziewczyna do wynajęcia” to taka manga idealna do pokochania. Coś, obok czego nie można przejść obojętnie. Seria ta nie tylko bowiem bazuje na emocjach, ale też wywołuje w nas całą ich masę i dostarcza rozrywki, od jakiej ciężko jest się oderwać.

 

Relacje Kazuyi i Miuzhary rozwijają się. Z klienta do sąsiada co prawda – chłopak wolałby bliższą znajomość, ale to musi mu wystarczyć – niemniej zawsze to coś. Ale na scenie pojawia się Mami, a wkrótce na naszych bohaterów czekają nieporozumienia i kłopoty. Dokąd ich to wszystko tym razem zaprowadzi?

 

Moje pierwsze mangowe i animeowane doświadczenia wyglądały tak, że oglądałem i czytałem wówczas to, co było na polskim rynku dostępne. A było dostępne bardzo skromnie. Wychowałem się przede wszystkim na „Czarodziejce z Księżyca”, „Dragon Ballu” i „Pokemonach” (i „Muminkach”!), edukowałem się w tym kierunku na kolejnych sezonach „Dragon Balla”, magazynie „Kawaii”, i sporadycznie wydawanych przez Waneko i JPF mangach. Z tego okresu w pamięć zapadło mi kilka tytułów: „Neon Genesis Evangelion”, „The Ghost in the Shell”, „X” i „Video Girl Ai”. I wiecie już do czego zmierzam – „VGA”, razem z „NGE”, to seria, która wywołała we mnie najwięcej emocji a podobne emocje odczuwam czytając „Dziewczynę do wynajęcia”.

 

Tak jak tamta seria, tak i ta jest męskim romansem, połączonym z komedią. W obu przepadkach mamy poczciwego, choć nie wolnego od zboczeństw nastolatka, który w życiu sobie niezbyt radzi, a w miłości nie wiedzie mu się wcale lepiej. I obaj wypożyczają dziewczynę, w której się zakochują i mimo charakterku wybranek, starają się zdobyć ich serce. Ale obie są niemal równie udane, choć w „Dziewczynie” nie uświadczycie fantastyki czy aż tak dramatycznych momentów, jak „Szklane schody” z „VGA”. No i szata graficzna w porównaniu z pracami Katsury Masakazu nie robi aż takiego wrażenia…

 


…ale i tak je robi. Manga jest świetnie napisana, ale równie znakomicie zilustrowana, pełna detali, choć i lekkości, dopracowana i bardzo przyjemna dla oka. Dużo tu humoru, sporo erotyki, ale i całe mnóstwo uroku i słodyczy. Dlatego zabawa z serią jest tak udana i tak warta polecenia. Jeśli lubicie podobne opowieści, a nie znacie tej opowieści, poznajcie koniecznie.

 

Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.







Komentarze