Najnowszy tom serii „Gigant Mamut” to nie lada
gratka dla małych miłośników telewizyjnych emocji. Na ponad pięciuset stronach zebrano
tu bowiem najróżniejsze historie związane z małym ekranem. I chociaż na
bogactwo odniesień do kinowych hitów nie macie tu – wbrew tytułowi – zbytnio co
liczyć, zabawa jak zawsze jest udana i warta polecenia nie tylko najmłodszym.
Kaczor Donald jako ofiara ukrytej kamery? Bracia Be
w talent show dla bandytów? Donald i Dziobas jako dziennikarze? To tylko
fragment tego, co na Was tutaj czeka! Sięgając po ten tom przekonacie się, jak
nasz dzielny kaczor będzie chciał obejrzeć mecz, Sknerus zdecyduje się nakręcić
filmik, a Goguś zostanie gwiazdą telewizji! A im dalej w ten zbiór, tym więcej
podobnych wrażeń!
Fanem komiksów byłem od dziecka. I od dziecka byłem
też wielkim miłośnikiem magazynu „Kaczor Donald”, którego kolejne numery
zbierałem w wieku, w którym już dawno powinienem był z serii wyrosnąć. To samo
tyczy się „Gigantów”, które zacząłem zbierać w 1997 roku, gdy Egmont powrócił
do zarzuconej kilka lat wcześniej idei 250-stronicowych tomów, mniejszych
formatem, ale w bardzo dobrej cenie oferujących same komiksy. I chociaż potem
priorytety się zmieniły, kilka lat temu powróciłem do w miarę regularnego czytania
„Gigantów” i robię to po dziś dzień.
Wszystko dlatego, że to naprawdę dobre i wartościowe
pozycje, które w niskiej cenie oferują naprawdę solidną dawkę familijnych
komiksów. A to, choć z założenia skierowane do dzieci, zawsze trzymają dobry
poziom, bawiąc, pouczając i dostarczając rozrywki, która ma szansę spodobać się
starszym przez wzgląd na bogate nawiązania do kultury i popkultury. Dzięki temu
znajduje się tu sporo satyry, którą docenią starsi. A przy okazji jakość
wykonania tych historii jest na tyle dobra, by nie tylko najmłodsi dobrze sia
bawili. Bo nawet jeśli założenie jest takie, by były to pouczające, proste i
zabawne historyjki, nie obrażają one inteligencji także dorosłych czytelników,
a w tym tomie stanowią całkiem udany żart z telewizji, mody, celebrytów i tym
podobnych tematów.
Dużo przygód, dużo lekkości, dużo humoru… Wszystko
to składa się na proste, ale ujmujące opowieści, gdzie zdarzyć może się
wszystko. A owo wszystko przezywają sympatyczne postacie, osadzone w
sympatycznym świecie – a właściwie światach – i nawet jeśli każdy twórca, a
jest ich tu dużo, ma inne podejście, a coś takiego, jak spójność uniwersum tu
nie istnieje, zabawa jest wyśmienita. I świetnie zilustrowana, miła dla oka w
swej cartoonowej prostocie i bogatej palecie barw.
Czy trzeba dodawać coś jeszcze? „Gigant
Mamut #34: Wielkie kino”, który znajdziecie w ofercie TaniejKsiazki, to
ponad pięćset stron komiksów dla całej rodziny. I to komiksów wartościowych, pouczających
i gwarantujących dobrą zabawę, czy znacie to uniwersum, czy dopiero do niego
wkraczacie.
Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz