STAROŚĆ
Z KOTEM U BOKU
Chyba nie ma osoby, która przeczytałaby tomik tej
serii i nie wzruszyła się, nie rozczuliła albo urzekł i zauroczył. „Starszy pan
i kot” to bowiem manga nastawiona na wywoływanie w nas emocji. Ale w sposób
jakże naturalny, niewymuszony i bardzo przyjemny. I przez to stanowi jedną z
najlepszych mang dla starszych czytelników dostępną obecnie na polskim rynku.
Dalszy ciąg losów Fukumaru i jego „papcia”. Pota
zabrać zwierzaka do weterynarza, ale co z tego wyniknie? Do tego w domu zjawiają
się goście i… Właśnie, czy tajemnica starszego pana wyjdzie w końcu na jaw? Czy
dowiemy się więcej o jego przeszłości i powodach smutku? I, co ważniejsze, jak
to wszystko zinterpretuje kot?
„Starszy pan i kot” to na pozór komedia, może nawet
pomyłek, o człowieku zmagającym się ze zwierzakiem, którego przygarnia. Ale tak
naprawdę to, co oferuje nam ta seria daleko wykracza poza ten schemat. Owszem mamy
tu faceta, który kupił sobie kota i owszem pełno tutaj związanych z tym
pomyłek, żartów i komicznych sytuacji. Ale to jedynie jedna strona i to wcale
nie ta najważniejsza całej opowieści.
Co istotniejsze, to emocje zwiane z tym wszystkim. Niektóre
z nich są pozytywne, że tak je ujmę. Rozczulają nas, wywołują śmiech albo
uśmiech, chwytają za serce urokiem i słodyczą i bawią. Bawią nieporadnością
kota, bawią jego słodką brzydotą, a jednocześnie nie są przy tym tandetne czy
kiczowate. Płyną z opowieści jakoś tak naturalnie, prosto, jakby z serca do
serca. Ale i do umysłu, zapadając w pamięć.
Ale są też te mniej pozytywne emocje. Dużo tu
smutku, dużo tęsknoty, samotności i poczucia straty. Starszy pan kogoś stracił,
tęskni, kot ma mu pomóc na ten brak drugiej osoby albo przynajmniej życia w
domu. I robi to, ale czytelnik współdzieli uczucia z bohaterem. I coraz
bardziej go rozumie, gdy krok po kroku poznajemy kolejne fakty, emocje i
wspomnienia. Dużo tu sentymentu, jest też nuta tajemnicy, masa w tym zwyczajności
i to tak ujętej, że nawet jeśli nie jesteśmy w wieku i sytuacji starszego pana,
identyfikujemy się z nim i jego problemami.
Do tego zachwycająca jest też szata graficzna. Ta
manga ujmuje nią tak samo, jak fabułą. Kto jest tu tak brzydki, jak śliczny,
humor wyraźny w mimice bohaterów, jak ich smutek. A całość ma nastrój lekkiego,
zwiewnego dzieła, w którym jednak zdarzają się mocne, ciężkie momenty atakujące
nas z różnych stron.
Po prostu świetna rzecz. Rzecz, którą polecam
gorąco. Szczególnie dojrzalszym czytelnikom.
Dziękuję wydawnictwu Waneko za udostepnienia egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz