Psychicznego wykańczania Spider-Mana ciąg dalszy. Tak
w skrócie można podsumować tę rozpisaną na dwa polskie numery „Amazing
Spider-Mana” opowieść rodem z mrocznej ery komiksu. Opowieść, która – słusznie zresztą
– została uznana swego czasu za jeden z dziesięciu najlepszych komiksów o
Pająku jakie wydało TM-Semic.
W życiu Petera dzieje się coraz więcej i coraz
gorzej, gdy „Saga Klonów” zbliża się wielkimi krokami. Po związanych z powrotem
rodziców naszego bohatera wydarzeniach, Parker jeszcze się nie pozbierał, a oto
już musi zająć się powrotem Shriek, która uciekła z Ravencroft. Co więcej
zabrała ze sobą Carriona, którego uważa za swojego syna. Pościg za parą
szaleńców zmienia się w coraz szybsze popadanie Petera we własny obłęd. Ale to
zaledwie początek. Mary Jane decyduje się na krok, który może na zawsze
odmienić ich coraz bardziej sypiący się związek, a May kończy w ciężkim stanie.
Czy Spider-Man zdoła otrząsnąć się z tego, co szykuje dla niego los?
J.M. DeMatteis to bezwzględnie największy
scenarzysta, jaki pracował nad „Spider-Manem”. To on dał nam genialne „Ostatnie
łowy Kravena” czy wybitne historie z tomu „Spectacular Spider-Man” i to jemu zawdzięczamy
„Wrzask”. A „Wrzask” to historia na wskroś dematteisowska, oferująca wszystko
to, czego po tym twórcy możecie oczekiwać.
A czego konkretnie? Przede wszystkim
psychologicznej opowieści – thrillera psychologicznego, a może horroru,
jakkolwiek by nie patrzeć, najważniejsza jest psychologia właśnie, umysły bohaterów
zaludniających strony i wynikające z tego konsekwencje. „Wrzask” to opowieść o
szaleństwie, wzajemnych zależnościach graniczących z uzależnieniem, rodzinie,
odpowiedzialności, miłości (tej zwykłej, tej przeżywającej kryzys i tej
wypaczonej także) i cierpieniu.
DeMatteis stawia tu pytania o granice poczytalności i ponoszenia winy za swoje
czyny przez osoby psychicznie chore.
Jest tu też świetna akcja, dobre tempo i
niezapomniany klimat. Graficznie zaś Bagley wspina się na wyżyny swoich
możliwości, oferując nam nastrojowy horror, w którym o dziwo niemal brak jest
mrocznych scen. Świetnie narysowane postacie włącznie z ich mimiką, znakomite tła, jeszcze lepsze
zabawy wszędobylskim światłem, rozbłyskami energii i tym podobnymi elementami,
w połączeniu ze znakomicie dobranym kolorem, robi wrażenie. A dla tych
spragnionych widoku seksownych, obdarzonych przez naturę kobiet też znalazło
się całkiem sporo.
Słowem podsumowania, warto. I to jeszcze jak. „Wrzask”
to komiks łączący w sobie to, co rozrywkowe, z wyższymi wartościami, ambicją i
głębią. I robiący to w sposób, jakiego nie spotyka się zbyt często.
Komentarze
Prześlij komentarz