Kwiecień w Non Stop Comics okazał się wiosennym
wysypem komiksowych nowości. „Dni piasku” to kolejna z nich, a zarazem
najlepsza zaraz po znakomitym „Heavy Liquidzie”. I po prostu kawał dobrego
komiksu z ambicjami, który warto jest polecić dojrzałym odbiorcom.
Czy można być biernym, bezstronnym obserwatorem,
kiedy dzieje się tragedia? Kimś takim właśnie powinien być John Clark, który w
czasach Wielkiego Kryzysu dostaje zadanie udokumentowania tragedii, jaka dzieje
się w środkowych i południowych stanach. Tragedii burz piaskowych dotykających
tutejszych mieszkańców. Ogrom cierpienia, jakie wówczas spotyka, każe mu jednak
przemyśleć swoją rolę fotografa / reportera. Czy wolno mu tylko patrzeć? Czy
powinien? I czy zdjęciami będzie w stanie pokazać prawdę i ogrom tragedii, a
także związane z nimi emocje?
Pewnie znajdą się tacy, którzy zapytają, co może
być ciekawego w komiksie o facecie, który dokumentuje skutki burz piaskowych w
latach 30. XX wieku. Takie pytanie postawią pewnie miłośnicy epickich akcji
superbohaterów i sensacyjnych fabuł, w których próżno szukać czegoś
intrygującego, a już na pewno ambitnego. Jaka jest na nie odpowiedź? Prosta:
takie dzieło może Wam dać emocje, może nieść przesłanie, może mieć w sobie
prawdziwą siłę wyrazu. Warunek jest jeden, trzeba nie być uczulonym na coś
ponad tylko czystą rozrywkę i nie reagować wstrętem na takie elementy, jak
wyższa jakość czy przesłanie.
„Dnia piasku” to może nie arcydzieło, ale bardzo dobry komiks o życiu. Może to lata trzydzieste minionego stulecia, odległe od nas niemal o cały już wiek, może i opowieść dotyka konkretnej tematyki, ale to tylko pozory. Jak każde dobre dzieło z ambicjami, tak i to porusza sprawy zawsze aktualne, podejmując się przy tym zgłębienia nas samych, jako ludzi. Naszego sumienia, człowieczeństwa i granic, jakie sobie narzucamy albo są nam narzucane.
Jednocześnie komiks ten, a właściwie nie komiks, a
powieść graficzna, odmalowuje przed nami intrygujący świat, którego już nie ma.
Realia, klimat, ludzi… Wszystko tu jest dobrze pokazane, ma swój urok, nawet
jeśli ponury, a także przekonuje. Rysunki są mocną stroną tego albumu.
Dopracowane, niby cartoonowe, a jednak miłe dla oka i pasujące do tego
wszystkiego. Może czasem za lekkie, ale jeśli już to nieznacznie.
Dlatego „Dni piasku” naprawdę warte są uwagi. To
kawał dobrego, nieoczywistego komiksu, potrafiącego skłonić do przemyśleń i
wywołać emocje. Polecam.
Komentarze
Prześlij komentarz