Przez długi czas wydawało się, że dziewiąty tom
„Ultimate Spider-Mana” będzie ostatnim, jaki dostaniemy po polsku – ani w tomie
nie znalazła się zapowiedź kolejnego, ani wydawca nie podawał żadnych
informacji. Wszystko wskazywało na to, że seria zakończy się dla nas wraz z
odejściem jej dotychczasowego rysownika. Tak się na szczęście nie stało i tom
dziesiąty trafił właśnie w nasze ręce. A w nim mamy do czynienia z ważnymi
wydarzeniami. I to tradycyjnie znakomicie ukazanymi przez Bendisa, choć wciąż
sprawiającymi wrażenie, jakby po „Sadze Klonów” artysta ten musiał odpocząć i poświęcić
się mniej wymagającym fabułom.
Norman Osborn znów ucieka z więzienia. Na wieść o
tym Peter każe ciotce się ukryć, podczas gdy Mary Jane zabiera jej własna
matka, by zapewnić córce bezpieczeństwo. Czyste pole do walki? Tak się tylko
wydaje… Gdy po występie Osborna w telewizji Fury przestaje dowodzić SHIELD,
nowa władza postanawia wykorzystać wszystkie środki, nawet Petera i Harry’ego,
jako przynęty, byle tylko ostatecznie powstrzymać szaleńca… A to, jak zwykle,
bynajmniej nie koniec, bo na bohaterów czekają nieoczekiwane przetasowania
uczuciowe, odkrycia i… mutancki kryzys!
W „Amazing Spider-Manie” śmierć Goblina wiązała się
z wielkimi przeżyciami i zmianami. Kiedy ginął Green Goblin, było to dosłownie
chwilę po śmierci Gwen Stacy i taki stan rzeczy utrzymał się długie lata,
zmieniając nieco układ sił w świecie pająka. Gdy życie tracił Hobgolin, oznaczało
to rozdarcie między przyjaźnią a nienawiścią w epickiej, psychologicznej sadze J.M.
DeMatteisa. Teraz Bendis wziął na warsztat ten właśnie legendarny wątek i to z
bardzo dobrym skutkiem.
Konkretna akcja, konkretne pomysły, dobra fabuła i
niezła, choć nie do końca spełniona grafika. Zabawa i porcja wzruszeń – tak
najkrócej streścić można ten tom. Przełom? Jak w każdym albumie „USM”. Nieco
więc ten nadmiar przełomowych chwil stracił na wyrazistości ze względu na ich
nagromadzenie, niemniej nie zszedł poniżej pewnego poziomu.
Ogólnie rzecz biorąc mamy tu do czynienia z
kolejnym udanym tomem. Niekończącym ostatecznie wątku z Goblinem, chociaż tytuł
sugeruje coś innego, ale jednocześnie domykającym kolejny rozdział losów
bohaterów. I kolejna porcja smaczków dla fanów Pająka, którzy odnajdą je w
fabule i dobrze będą bawić się wychwytywaniem ich. Czy trzeba czegoś więcej? Do
dobrej rozrywki nie, ale do dobrego komiksu jak najbardziej: przekonujących
bohaterów, co najmniej niezłej psychologii, dobrej strony obyczajowej… I to
wszystko tu jest.
Nic wiec dodawać nie trzeba. Bo „Ultimate
Spider-Man #10”, który znajdziecie w ofercie TaniejKsiazki, to po prostu
dobry, nawet bardzo, komiks dla fanów. Nawet mimo pewnej niewprawności w kresce
Immonena, który jeszcze nie wykształcił swojego obecnego stylu, ale już miał w
sobie to coś, choć często ginęło pod zalewem zbyt dużej dawki cartoonowości.
Sprawdźcie też inne komiksy i nowości w
księgarni TaniaKsiazka.pl.
Komentarze
Prześlij komentarz