Japończycy nawet ze zgranych schematów wciąż
jeszcze potrafią wykrzesać dobre opowieści. „Kasane” to jedna z nich. Niby to
wszystko już znanym, było i to po wielokroć, ale jest coś w tej serii, co
wciąga i intryguje i zachęca do sięgania po kolejne tomy.
Kariera Kasane w ciele Niny nabiera tempa. Wszystko
zdaje się być na prostej drodze do upragnionego sukcesu. Ale czy na pewno?
Oglądacie filmy? Czytacie książki i komiksy? To
gdybym w tym momencie poprosił Was o wymienienie kilku tytułów, gdzie
bohaterowie zamieniają się w ten czy inny sposób na ciała / tożsamości, nie
mielibyście z tym najmniejszego problemu. W takich przypadkach zawsze zadaję
sobie pytanie, po co nam jeszcze jedna? A odpowiedź za każdym razem brzmi:
jeśli jest dobra, czemu nie? a „Kasane” jest dobra i to bardzo.
Ta seria urzeka przede wszystkim depresyjnym
klimatem. Japończycy słyną nie tylko z tego, że nawet z ogranych motywów
stworzą coś, co okaże się dobre, ale również ze swojego wrzucania
humorystycznych akcentów nawet do najpoważniejszych i najcięższych opowieści. A
„Kasane” tego unika. Z dobrym zresztą skutkiem, bo tej historii naprawdę nie
potrzeba nic więcej, niż to, co znajdziecie na jej stronach. Wszystko tu jest wyrażone,
a ten depresyjny, dołujący, przygnębiający i smutny klimat, który tylko
momentami oferuje nam przebłyski nadziei, szybko jednak ginące pod nawałem
problemów, jest jednym z najlepszych, co w serii znajdziecie.
Ja na klimat jestem wrażliwy. Do optymistów też nie
należę. Wszystko to więc, co znajduję w „Kasane”, zwyczajnie do mnie trafia. Ale
dobra jest też tutaj psychologia postaci, akcja, tempo. Bo chociaż seria jest
głównie historią obyczajową kierowaną do nieco starszych czytelników, wydarzeń
w niej nie brakuje, tak samo jak momentów napięcia, niepewności i iście
dramatycznych scen. A wszystko to w świetnej, prostej, a zarazem nastrojowej
szacie graficznej, gdzie zwyczajność spotyka się z dozą szaleństwa i mrokiem.
Ze swej strony polecam. Kto lubi podobne, mroczne,
dołujące historie, znajdzie tu coś dla siebie. A przy okazji to materiał na
dobry serial z gatunku thrillera, który miałby szansę podbić serca widzów na całym
świecie.
Dziękuję wydawnictwu
Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz