Drugi tom „Kumpelek” to jeszcze jedna porcja zabawy,
za którą polubiliśmy tom pierwszy. Podobnie, jak „Sisters” tego scenarzysty,
tak i ta seria, choć kierowana głównie do dziewcząt, nadaje się właściwie dla
każdego. I chociaż również ro rzecz dla młodszych czytelników, spodobać się
może niezależnie od wieku.
Te kumpelki są ze sobą na dobre i na złe. No
prawie, bo czasem też mogą mieć dość same siebie! Ale tak to już bywa w życiu,
a my ich życie śledzimy krok po kroku. Widzimy, jak chodzą na zakupy i do kina,
towarzyszymy w imprezach i problemach – z tymi z chłopakami także – i dzielimy
z nimi troski i radości!
Seria „Sistars” pisana przez Cazenove’a była
cyklem, który przedstawiając losy dwóch dziewczynek i na dodatek sióstr, z
założenie wydawał się kierowany do takiej właśnie grupy odbiorców, najlepiej
posiadającej rodzeństwo i zaznajomionej z podobnymi problemami. A jednak idealnie
nadawała się dla każdego, niezależnie od wieku i płci, kto lubi familijne
komiksy z komediowym zacięciem. Wspominam o tym, bo z „Kumpelkami” jest
podobnie. To seria skierowana głównie dla nastoletnich dziewczyn, a jednak nieważne,
kto po nią sięgnie, jeśli lubi się pośmiać z życiowych spraw, znajdzie tu coś
dla siebie.
Jak każdy komiks scenarzysty, tak i ten jest zabawny,
lekki, prosty, ale jednak nie wolny od satyry i przesłania. To może nie typowa
opowieści bawiąc uczy, ucząc bawi, ale za to porusza tematy i problemy typowe
dla grupy, jakiej dotyczy, a zarazem pozostaje czymś niezobowiązującym i
przyjemnym dla ogółu. Starszym potrafi na dodatek przypomnieć o czasach, kiedy
sami byli w tym wieku i przeżywali podobne rzeczy. Oczywiście wszystko tu jest
podane w krzywym zwierciadle, ale obyczajową nutę i to grającą całkiem głośno w
sobie posiada.
Jeśli chodzi o szatę graficzną, to znajduje się ona
gdzieś pomiędzy ilustracjami znanymi z „Kasi i kota” i tymi z „Sisters”. Od
„Kasi” odróżnia je większe dopracowanie i mniejsze szaleństwo, od przygód
psotnych sióstr, nieco mniejsza dbałość o szczegóły. W skrócie, jest prosto,
barwnie i bardzo przyjemnie. Stricte nowocześnie, ale w dobrym stylu.
I w dobrym stylu jest cała ta seria. Podobna do
innych tego typu projektów, ale wciąż udana i warta uwagi. Ja bawię się dobrze
i mogę polecić z czystym sercem, szczególnie nastoletnim czytelni(cz)kom.
Dziękuję wydawnictwu
Egmont za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz