Muminki, tomy 1-3 – Tove Jansson, Lars Jansson

MUMINKI RYSOWANE

 

Przez lata wielu wydawców próbowało wydać komplet komiksów o muminkach stworzonych przez Tove Jansson. Nigdy jednak się to nie udało. Aż do teraz, kiedy to Egmont postanowił wrócić do tematu i wydać wszystkie w trzech pokaźnych tomach. Dwa z nich są już dostępne na rynku i postanowiłem im się bliżej przyjrzeć. I trzeba przyznać, że to kawał świetnego, znakomicie wydanego komiksu. Ale, niestety to najnowsze wydanie ma też swoje minusy.

 

Muminki to małe, białe trolle żyjące w Dolinie Muminków. Ich życie pełne jest zarówno codziennych trosk, jak i niezwykłych przygód. Co tym razem je spotyka?  Muminek musi poradzić sobie z najazdem krewnych, a także po latach odnajduje utraconych rodziców. Potem nasze Muminki zakosztują luksusowego życia bogaczy czy zmierzą się z życiem na bezludnej wsypie, która kryje sekrety o ich przodkach, a to zaledwie początek!

 

Pierwsze dwa z trzech tomów komiksów o Muminkach stworzone zostały przez autorkę ich książkowego pierwowzoru, tom trzeci wyszedł już spod ręki jej młodszego brata - w obu przypadkach jednak jest to nie lada wydarzenie. W końcu bowiem Polacy otrzymują szansę poznania kompletnej, chronologicznie ułożonej kolekcji tych drukowanych pierwotnie jako gazetowe paski obrazkowych historyjek, które w naszym kraju dotychczas były dostępne fragmentarycznie i wybiórczo, mimo prób publikacji zbiorczych edycji.

 

Co z tego wynika? Dużo dobrej zabawy, ocierającej się o satyrę, ale jednocześnie do końca spełnionej. A na pewno nie tak, jak książki, które mimo upływu lat i skierowania ich do dziecięcego odbiorcy zachwycają czytelników niezalegle od wieku. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że komiksy nie są nijak spójne z książkami, a i do tego także ich wewnętrzna spójność nie raz szwankuje. Wiem, że nikt tego nie oczekiwał, to miała być rozrywka, dodatek, jednak zawsze wolę spójne uniwersa i aż takie odchodzenie od tematu nie do końca do mnie przemawia. To, co dostajemy, to historie, które nie uzupełniają powieści, a stanowią dla nich alternatywę niemającą innych, niż bohaterowie punktów wspólnych. Po drugie humor najczęściej jest dość wymuszony.

 


Jednocześnie całość i tak jest autentycznie świetna, ma niesamowity klimat, nie brakuje w niej satyry i uroku. Całość ma też sporo powagi, świetne pomysły na poszczególne historie i to coś, jakąś magię, której brak współczesnym dziełom. Do tego mamy wyśmienitą kreskę, która doskonale to uzupełnia i stanowiła potem inspiracje dla kolejnych pokoleń twórców (spójrzcie seria „Hotel Dziwny”) i bardzo dobre wydanie… w którym jednak szwankuje pewien zabieg. Wcześniejsze edycje oferowały biały albo kremowy papier, tu dostajemy kartki żółtej barwy, co przy czytaniu potrafi przeszkadzać i męczyć oczy.

 

Tak czy inaczej, pomimo mojego pewnego sarkania, jest to bardzo dobra pozycja nie tylko dla miłośników Muminków. Wypełniona rozważaniami i przesłaniem, daje satysfakcję czytelnikom, którzy chcą się i dobrze zabawić w trakcie lektury, i mieć nad czym się zadumać. I będzie to zaduma jakże aktualna.

Komentarze