Cienki lód
Kruche szkło
Janis J, Brian Jones
Jimi H, Anna J
Kruchy lód
Cienkie szkło
- Budka Suflera
O Janis Joplin słyszał
chyba każdy. Możecie nie kojarzyć, jak wyglądała, możecie nie znać jej muzyki –
wydaje mi się to nieprawdopodobne, Wam pewnie też, ale z drugiej strony znam
takich ludzi, którzy nawet legend muzyki nie kojarzą i żyją tylko disco polo,
więc… - ale na pewno kojarzycie chociaż to nazwisko. Przynajmniej większość z
Was. A chcielibyście poznać ją bliżej, lepiej, bardziej? Nie tylko jej muzykę,
ale ją? No to macie do wyboru kilka opcji – streszczenie losów gdzieś w sieci
albo treściwiej: książkę o jej życiu. Bądź też, gdy wolicie szybszą formę,
powstał przecież film o jej osobie. Ale możecie też sięgnąć po komiks, który w
formie szybkiej, przystępnej i bardzo miłej dla oka, przybliża nam temat.
Janis Joplin, gwiazda lat
60. XX wieku, pierwsza kobieca gwiazda rocka. Buntowniczka. Jej kariera trwała
cztery lata, kiedy to powstały cztery jej płyty. Zmarła w wieku zaledwie 27
lat, dołączając do niesławnego „Klubu 27”, zabita przez używki, które ją
napędzały. Ale choć od jej śmierci minęło już ponad pół wieku, nadal pozostaje
żywa w sercach kolejnych pokoleń.
Komiksowe biografie to
rzeczy, których wbrew pozorom nie brakuje. może się wydawać, że rynek komiksowy
– także w Polsce – zdominowany jest przez amerykańskie komiksy superhero,
europejską fantastykę, dzieła familijne i komediowe oraz mangi, jednakże
historie biograficzne też mają się znakomicie. Najlepiej chyba te, poświęcone
drugiej wojnie światowej, jak „Maus”, ale nie tylko. Szukacie biografii jakiegoś
artysty komiksowego, no to czeka na Was chociażby komiks o Joe Shusterze Macie
ochotę na autobiografię człowieka wychowanego na Bliskim Wschodzie – to możecie
sięgnąć po „Araba przyszłości”. Twórcy gier? Tu z pomocą przyjdzie np.
„Tetris”. Albo możecie też poznać „Orwella”, gdyby naszła Was ochota na
biografię pisarza. A to tylko wycinek tego, co dostępne jest tylko na polskim
rynku. No a komiksy o muzykach? Jak widać też są – i to nie tylko o Janis, ale
i np. Davidzie Bowiem albo takie albumy jak „Dym: Pablopavo – Wywiad graficzny”
czy „Love in Vein”. No sporo tego jest, mamy w czym wybierać, więc zostaje
pytanie, czy warto sięgać po biografię Janis Joplin – także, jeśli jesteśmy po
prostu fanami komiksu a nie samej wokalistki?
A no warto, bo dobry to
komiks. Dla miłośników wokalistki warta, rzetelna robota, nieprzesadnie
rozbudowana, w końcu to tylko 160 stron (tu swoją drogą cena – czyli stówka bez
grosza – mogłaby być niższa, ale cóż), niemniej oferująca wszystko to, co w
takiej powieści graficznej znaleźć się powinno. „Love me please” to zatem opowieść
o Janis jako gwieździe, ale i po prostu, jako człowieku. To opowieść o jej
muzyce, a zarazem i jej czasach. O otoczeniu, o świecie, o pasji, o tragedii, o
uzależnieniu, ale i pięknym, onirycznym szaleństwie. Czy wyczerpuje temat?
Pewnie nie, ale nie wiem, nie jestem ekspertem od Joplin i jej losów, więc to
ci, którzy się na tym znają, powinni się wypowiedzieć, ale wiem, że album
znakomicie wprowadza w jej życie i wszystko, co się na nie i na nią składało,
zachęcając do powrotu do jej muzyki i spojrzenia na nią z nowej perspektywy.
Bardzo przyjemnie
zilustrowany, prosto, ale realistycznie, nawet jeśli czasem wnikamy w iście
narkotyczne, hipisowskie, przesycone barwami transy i ładnie wydany, wart jest
poznania. Bo nie tylko dobrze wnika w temat, ale i sprawdza się po prostu jako
udana, obyczajowa opowieść o człowieku i jego losach. No i potrafi coś w czytelniku
poruszyć.
Komentarze
Prześlij komentarz