Ten komiks to taki marvelowski odpowiednik seriali
pokroju „24 godziny” - z tym stwierdzeniem padającym we wstępie do niego trudno się nie zgodzić. Czyli nowoczesny szpiegowski thriller, gdzie akcja pędzi
na złamanie karku, napięcie jest stopniowane umiejętnie, a wszystko mocno
osadzone zostało w realiach political fiction. O dziwo superhero pasuje tutaj
dobrze. I chociaż nie jest to komiks dla wszystkich, te klimaty jednak trzeba
lubić, fanom gatunku dostarczy dobrej, znakomicie zilustrowanej rozrywki.
Rok temu Nick Fury, szef agencji szpiegowskiej
SHIELD, wpadł na trop wielkiej, niebezpiecznej afery. Zebrał drużynę herosów i
zajął się problemem. Wydawało się, że wszystko będzie dobrze. Wydawało się…
Teraz przeszłość daje o sobie znać. Zagrożeni są
wszyscy, a co gorsza prawie nikt nie wie, co wydarzyło się rok wcześniej, a ktoś działa i skoro ktoś taki, jak niemal niezniszczalny Luke Cage prawie zostaje zabity, co może spotkać innych? A czas
ucieka…
Jeśli czytaliście komiks „Spider-Woman: Mroczne Przeznaczenie / Agentka SWORD” z „Superbohaterów Marvela" i przypadł Wam do gustu, tu poczujecie się, jak w domu. Z tym, że w „Tajnej wojnie” więcej jest gadania, więcej tekstu, przez który czasem trzeba brnąć. Ale dobrze się to czyta, intryga, choć prosta, jest dobrze nakreślona, tempo wydarzeń odpowiednie, a wszystko to ma rozmach i odpowiednie oddziaływanie na uniwersum, ale…
Właśnie, zawsze musi być jakieś „ale”, a tu jest
nim to, że jednak trzeba takie klimaty lubić. Bo to nie taka typowa
superbohaterszczyna, chociaż herosów jest wielu i mogą dać popis swoich mocy, a
thriller. Opowieśc sensacyjna, szpiegowska historia z praniem brudów czołowej
agencji wywiadowczej Marvela, a co za tym idzie także jej najważniejszego
przedstawiciela. Potem z tego sporo zaczerpnął Jason Aaron robiąc swój event „Grzech
pierworodny”, chociaż on akurat uderzył w bardziej typowe superbohaterskie
klimaty.
Gwiazdą albumu są jednak rysunki Dell’Otto. Włoski artysta
pięknie to wszystko namalował, zadbał o detale, ale czasem część szczegółów
gubi się w tym wszystkim, bo amerykański format, to nie format dla takich prac,
które wymagają jednak większych plansz, by móc je podziwiać. Ale i tak jest na
co popatrzeć.
I co poczytać także. To dobry komiks, może nie do
końca spełniony, ale mimo wszystko udany (choćby przez to, że porusza wątek tego skąd badassi mają kasę na wszystkie swoje gadżety, chociaż najczęściej ciągle wpadają i nie mają zysków) i wart poznania. Tylko czasem można by
sobie było darować wszystkie te uzupełniające go dokumenty, bo niekiedy nudziłem
się niestety, brnąc przez nie.
Chronologia czytania wydarzenia i tie-inów:
·
Tajna Wojna #1-3
·
Puls #6
·
Tajna Wojna #4-5
·
Puls #7-9
Komentarze
Prześlij komentarz