WCZESNE
LATA KARIERY BATMANA
Matt Wagner to zdecydowanie jeden z
najlepszych scenarzystów, jacy zajmowali się przygodami Batmana. Kto nie
pamięta jego słynnych "Twarzy", świetnego tytułu z listy 100
najlepszych komiksów w historii wg magazynu "Wizard" czy będącego
hołdem dla pierwszych superbohaterskich opowieści z lat 30. i 40. dzieła
"Batman/Superman/Wonder Woman: Trójca". Tom "Batman: Świt mrocznego Księżyca", zbierający dwie miniserie sprzed dekady, to kolejny
znakomity album tego scenarzysty i rysownika, które jednocześnie powraca do
początków kariery Człowieka Nietoperza i ukazuje nam wydarzenia dziejące się po
"Roku pierwszym", a przed "Człowiekiem, który się śmiał" i
"Długim Halloween". W skrócie: kolejna wielka gratka dla miłośników
Mrocznego Rycerza.
Dwie historie. Dwaj klasyczni
przeciwnicy. Dwa koszmary na jawie, którym trzeba stawić czoła. Bruce Wayne po
tragicznej śmierci rodziców został samozwańczym stróżem prawa – Batmanem. Ale
jego metody każą zastanawiać się czy sam nie jest przestępcą. Tym razem jednak
na jego drodze nie stają uzbrojeni gangsterzy ani skorumpowani gliniarze, a
prawdziwe potwory. Ludzie bestie stworzone przez Hugo Strange’a oraz szalony
mnich, który może być wampirem, i jego sekta…
"Batman" w wykonaniu
Matta Wagnera to "Batman" specyficzny. Cartoonowy, nieco utrzymany w
stylistyce niezapomnianego serialu animowanego z tym bohaterem, ale nie tak
bardzo, jak np. dzieła zmarłego Darwyna Cooka. Wagner wnosi do kreskówkowej
prostoty dużo mroku i elementów czerpanych z różnych innych stylów. W przedstawionych
tu historiach zdaje się inspirować nieco dokonaniami Davida Mazzucchelliego z
"Roku pierwszego", choć oczywiście nadaje całości swojego własnego
charakteru. To połączenie ascetycznej kreski z mrokiem i przyjemną, stonowaną
paletą barw robi duże wrażenie. Do tego dochodzą mangowe wpływy (ach te wielkie
oczy) i echa lat 80.
A jak to wszystko wygląda, jeśli
chodzi o fabułę? Obie historie stoją na podobnym poziomie i w podobny sposób
przedstawiają nam samego Batmana, jak i akcję. Mroczny Rycerz jest na początku
swojej drogi, nadal działa jak terrorysta walczący z bandytami, a nie
superbohater, na dodatek to jeszcze nie ten zimny i zgorzkniały Bruce Wayne,
którego znamy teraz i wciąż gorące są w nim typowo ludzkie uczucia. Co poza tym
znajdziecie w tym komiksie? Wrogów rodem z wiktoriańskich powieści grozy, zagadki,
to w końcu komiks detektywistyczny, ale również to, co z Mrocznym Rycerzem
zawsze mi się kojarzyło - posmak miejskiej legendy. Oczywiście jest też w tym
pewna naiwność, ale taka, jakiej się oczekuje po dziele będącym hołdem dla
klasyki – autor zresztą rozwija tu wątki z wczesnych zeszytów „Batmana”,
przepuszczając je przez filtr własnej wrażliwości artystycznej.
W skrócie: Matt Wagner po raz
kolejny wykonał kawał dobrej roboty. Zebrane tu komiksy to rzecz doskonała dla
wieloletnich miłośników Batmana, jak również nowych odbiorców. Świetnie
napisane, znakomicie zilustrowane i rewelacyjnie wydane, są lepsze od
regularnych serii o Człowieku Nietoperzu, jakie obecnie możecie znaleźć wśród
nowości (swoją drogą tytuł "Batman: Noc ludzi potworów" był
ewidentnie inspirowany jedną z opublikowanych tu miniserii). Polecam zatem
gorąco i czekam na więcej podobnych, zamkniętych opowieści.
Komentarze
Prześlij komentarz