KOLEJNE
KULINARNE WYZWANIA
Jak wiadomo shounen to nie tylko
bitewniaki. A może inaczej – shounen to bitewniaki, ale pod tym hasłem mogą
kryć się o wiele mniej oczywiste rzeczy, niż sądzicie. Weźmy takiego
„Bakumana”, gdzie mangacy pojedynkują się o zdobycie pierwszego miejsca na listach
przebojów magazynu „Shounen Jump” albo właśnie „Kulinarne pojedynki”,
opierające się na zmaganiach na jedzenie. I właśnie tego typu przełamanie
schematu, z jednoczesnym zachowaniem wszystkich atrakcyjnych dla miłośników
gatunku elementów sprawia, że seria ta stanie się interesującym powiewem
świeżości, dostarczającym niezapomnianej rozrywki.
O fabule tego tomu trudno jest mówić
bez zdradzania istotnych dla akcji wydarzeń, więc pozwólcie, że tym razem będę
ogólnikowy. Jesienne Wybory dobiegają końca. Z wielkiego pojedynku, w którym zmierzyło
się trzech licealistów, zgodnie z zasadami, zwycięsko wychodzi tylko jeden. Ale
kto nim jest? Oczywiście przegrana nie oznacza końca, dlatego na bohaterów
czekają nowe wyzwania, pytanie tylko jakie!
Jakie są „Kulinarne pojedynki” wie
każdy, kto zna shouneny. To lekka, pełna akcji, tytułowych pojedynków (ale nie
na arenie sztuk walki, a w kuchni) i sporej dozy erotyki. Nie, nikt nie gotuje
tutaj nago – ok, wróć, jest pewna postać, która ma taki zwyczaj, ale ponieważ
jest to facet, a shounen skierowany jest głównie do chłopaków, zostawmy go
jedynie jako ciekawostkę – ale dania przyrządzone przez bohaterów potrafią
wyrwać nie tylko z butów. Do tego ich smak rozpala nie same kubki smakowe, ale
i potrafi doprowadzić niemal do orgazmu. A że wśród bohaterów nie brakuje
dziewczyn – i to bogato obdarowanych przez matkę naturę – na nastoletnich odbiorców
płci brzydkiej czeka wiele ciekawych wrażeń.
Oczywiście równie ważne, co cała
reszta, jest tu samo gotowanie. Nie dość więc, że mamy całe multum dań i
ciekawostek kulinarnych, to jeszcze nie brak także samych przepisów. W końcu
przy mandze pomagała znana japońska szefowa kuchni. Scenarzysta zadbał
natomiast o to, by wszystkie te elementy zostały należycie wkomponowane w
interesującą, zabawną i dynamiczną fabułę, przy której nie będą nudzili się
zarówno miłośnicy gatunku, jak i kulinariów.
Poza tym całość została świetnie
zilustrowana. Nie ulega wątpliwości, że rysownik przy pracy nad „Kulinarnymi
pojedynkami” posiłkował się zdjęciami gotowych potraw i składników, ale i bez
tego wszelkie detale w mandze są dopracowane. Postacie nie są skomplikowane,
ale bogactwo ich mimiki pokazuje kunszt autora, a drobiazgowo ukazane tła robią
duże wrażenie. Wszystko to łączy się w świetną serię, która spodoba się (i to
jeszcze jak) miłośnikom shounenów. Fakt, że opowieść ta na chwilę obecną
doczekała się już 32 tomów i wciąż się ukazuje,
doskonale pokazuje, jaką zdobyła popularność – a to przecież także i
wyznacznik pewnej jakości. Dlatego też, tradycyjnie, polecam „Pojedynki” Waszej
uwadze i czekam na kolejny tom.
Komentarze
Prześlij komentarz