Fantastyczne zwierzęta: Zbrodnie Grindelwalda. Scenariusz oryginalny - Joanne K. Rowling

FANTASTYCZNE PROBLEMY Z GRINDELWALDEM


Chyba nie było fana Harry’ego Pottera, który nie przyjąłby z radością wieści, że Rowling wraca do swego magicznego świat: najpierw za sprawą sztuki kontynuującej główną opowieść, a potem także scenariuszy do filmów „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”. Każdy z nich, ostatecznie wydany w formie książkowej, był udany, choć mimo wszystko to już nie było to samo. Poza tym pierwsze „Zwierzęta”, choć sympatyczne, miały raczej pretekstową fabułę, mającą na celu jedynie znalezienie powodu do pokazania nam kolejnych niezwykłych istot, a nie czegoś ponad to. „Zbrodnie Grindelwalda”, które w formie drukowanej właśnie pojawiły się na polskim rynku, to jednak powrót autorki do bardziej rozbudowanej opowieści, w o wiele ciekawszy sposób uzupełniająca naszą wiedzę o uniwersum Pottera.


Po wydarzeniach z poprzedniej części Newt nie ma lekko. Nie chcąc współpracować z Ministerstwem Magii ani swoim bratem, nie może podróżować, a to przecież pasja jego życia. Na dodatek ze względu na nieporozumienie, jego relacje z Tiną znacznie się pogorszyły, a na tym nie koniec. Kiedy Grindelwald ucieka z więzienia, zaczyna gromadzić swoich zwolenników i przygotowywać się do rewolucji. Kluczowy dla jego celów okazuje się być Credence, który zdołał przetrwać ostatnie wydarzenia. Dumbledore chce by Newt zaangażował się w to, co się dzieje i pomógł powstrzymać Grindelwalda, ale ten nie zamierza spełniać kolejnej prośby swojego dawnego nauczyciela. Przynajmniej do czasu, kiedy nie okazuje się, że Tina, w poszukiwaniu Credence’a, trafiła do Paryża. W towarzystwie Queenie i Jacoba, Newt wyrusza do Europy, nieświadomy co tam na niego czeka. Czy uda się powstrzymać wroga? Dlaczego Dumbledore nie chce zaangażować się w walkę z nim? I jakie sekrety skrywa Credence?


 Nie ma wątpliwości, że historia Grindelwalda przez wszystkich fanów będzie porównywana z opowieścią o Voldemorcie, czyli głównym złym sagi o Harrym Potterze. Ba, nawet poszczególne sceny widoczne w „Zbrodniach” jakże przypominają mi konkretne momenty z przygód młodego czarodzieja – choć bardziej z filmowej interpretacji, niż książkowego pierwowzoru. Ale jak z takiego porównania wychodzi ta historia? Obronną ręką, bo nawet jeśli nie jest to poziom cyklu o Potterze, Rowling serwuje nam tu kawał dobrej opowieści. Czy jednak w jej dorobku są złe książki? Jeśli nie liczyć najczęściej przeciętych dzieł dla dorosłych, nie ma.


Oczywiście nie wszystkim forma scenariusza może się spodobać. Każdy, kto miał styczność z tego typu książkami wie, że to nie powieści. Wszystko jest bardziej ogólnikowe, oparte na dialogach i wymaga większej wyobraźni. Postacie mamy jedynie zarysowane, to od nas zależy jak będą wyglądały – chyba, że będziemy się posiłkować wizerunkami aktorów odtwarzających ich role – a wydarzenia są bardziej streszczone, niż opisane. Ale to nie żaden minus, a jedynie kwestia czytelniczego podejścia i tego czy zechce włożyć więcej siły w pobudzenie zwojów mózgowych. A warto jest to zrobić, bo „Zbrodnie Grindelwalda” dostarczają dobrej rozrywki.


Poza tym, jak na książkę ze świata małego czarodzieja przystało, historia ta zawiera wszystkie elementy, które przesądziły o sukcesie sagi. A zatem mamy pełną akcji opowieść, w której nie brak sekretów. Mamy zaskoczenia i całe mnóstwo niezwykłości, bez których nie obyłoby się to uniwersum. Nie zabrakło też nowości: nowych czarów i fantastycznych stworzeń. A na deser dostajemy porcję ciekawych informacji na temat przeszłości bohaterów. Rowling rozbudowuje tu relacje Dumbeldore’a i Grindelwalda, ukazuje nam kilka scen z młodości innych bohaterów i nawet jeśli kopiuje swoje własne schematy na tym polu, wszystko to ma swój urok.


Efekt finalny jest jak zwykle udany. Nie wiem, czy opowieść ta ma aż taki potencjał by rozpisywać ją aż na pięć filmów / tomów – choć mam nadzieję, że Rowling kryje asa w rękawie i po wszystkie kolejne sięgnę bardziej niż chętnie – ale wiem, że ze „Zbrodniami Grindelwalda” warto się zapoznać. Jeśli podobał Wam się pierwszy tom „Fantastycznych zwierząt” i jesteście miłośnikami przygód „Harry’ego Pottera”, to książka dla Was.

Komentarze