Czarodziejów, czarownic, smoków, zamków i całej tej
bajkowej, a może raczej baśniowej otoczki można nie lubić. Można nie lubi fabuł
tego typu, bo to jednak schemat dla fanów, ale nie ma opcji byście sięgając po
tę mangę nie polubili, ba, nie pokochali!, ilustracji autorki! I już dla nich
samych warto w to wszystko wejść. Ale obok tego jest też naprawdę udane
wykonanie fabularne, które miłośnikom tematyki do gustu z pewnością przypadnie.
Wydarzenia z Wielkim Audytorium dobiegły końca,
pora więc wracać do atelier. A w atelier, jak to w atelier, na nadmiar spokoju
liczyć nie można. I oto pojawia się Tartar, którego dziadek prowadzi sklep z
magicznymi przyborami, chcąc pomocy dziewczyn. Ale prośba jest nietypowa, bo
nadchodzi Festyn Srebrnej Nocy, na który ściągają czarodzieje ze wszystkich
świata stron, a on potrzebuje kogoś, kto wsparłby go w prowadzeniu stoiska. A
na tym nie koniec, bo w trakcie przygotowań też może wiele się wydarzyć…
„Atelier spiczastych kapeluszy” to taka seria na
zdarzeniu dwóch światów. Przyjemnego, choć prostego scenariusza i absolutnie
rewelacyjnej szaty graficznej. Mangowej estetyki i iście europejskiego
podejścia do rysowania. I tematyka w sumie też europejska, bo może i
czarodzieje i cała reszta to rzecz dość uniwersalna, a jednak ma tu w sobie coś
typowego dla starego kontynentu. Całkiem spore coś, jeśli o ścisłość chodzi.
Dla nas standard, dla Azjatów niemalże egzotyczna sprawa, chociaż też wcale nie
taka rzadka, bo serii w podobnych sceneriach działo się trochę, ostatnio choćby
„Shiki”. Dla obu typów czytelników jednak rzecz atrakcyjna: pierwsi
zainteresują się, jak to Japonce wyszło, drudzy nutą świeżości…
… a każdy, kto lubi bajkowe fantasy, takie raczej
nie dla starszego czytelnika, chociaż szata graficzna sugeruje dojrzalsze
dzieło, znajdzie tu coś, co lubi. A dokładniej akcję, przygodę, sympatyczne
postacie, niezwykłości, widowiskowe akcenty… Długo by wymieniać, wiecie, o co
chodzi. A chodzi przede wszystkim po prostu o dobrą zabawę, taką, przy której
nudzić się nie będziecie, chociaż wspomniana akcja na złamanie karku nie pędzi,
a dialogów potrafi być sporo. Wszystko jest tu ciekawe, wyważone, swoim
spokojniejszym podejściem skierowane dla nieco starszych odbiorców, chociaż
jednocześnie nadające się dla każdego, niezależnie od wieku, bo nie zawiera
treści, których tym młodszym można by nie chcieć oferować.
Najważniejsze pozostają jednak rysunki. Bo bajka i
magia ożywają tu na naszych oczach i robi to w sposób dopracowany,
realistyczny, pełen detali, a jednak i lekkości. Ogląda się to zachwycająco,
czyta całkiem przyjemnie. Po prostu dobra rzecz.
Tytuł kupicie tutaj:
Komentarze
Prześlij komentarz