A jeśli
ona jest - to dostoisz
I jeszcze
raz proszę - posłuchać mnie chciej!
Im więcej
nienawidzisz tym bardziej się boisz
Jeśli
kochasz więcej to boisz się mniej
- KNŻ
No i znów wpadłem popodglądać co tam słychać u
naszej mangowej pary. Jak im się dzieje, jak kwitnie ich uczucie, jak problemy
są przepracowywane i ogólnie jak tam, co tam i czemu tak, a nie inaczej. I jak
zwykle przyjemnie spędziłem czas. Trochę się poemocjonowałem, trochę podkurzałem,
trochę to, tamto trochę i jak zwykle jestem zadowolony. Usatysfakcjonowany. I
cieszę się, że takie dojrzalsze, poważniejsze mangi romantyczno-obyczajowe skierowane
do czytelników ze swoimi doświadczeniami na karku też pojawiają się na naszym
rynku, bo w końcu nie samymi szkolnymi realiami i nastoletnimi uniesieniami
człowiek żyje.
Fabuła tego tomiku? Jak zawsze to krok po kroku
brnięcie przez związek, coraz dalej, coraz bardziej, coraz bliżej siebie. Po
ostatnich zawirowaniach i przypomnieniu traum, nadchodzi czas uspokojenia się,
ukojenia, szczęścia i… No właśnie, co to czai się na horyzoncie?
Każda opowieść o miłości to wzloty i upadki, chwile
szczęścia i łez chwile, dużo takiego życiowego plątania. I to się lubi. Lubi na
zasadzie, że to już dobrze znamy. Każdy romans oparty jest na tym samym, więc
jak kiedyś polubiliśmy, to się twórcy do tego naszego polubienia odwołują i
fajnie jest. Ale przede wszystkim historie te i ich autorzy odwołują się do
naszego kochania, jako takiego. Bo kochaliśmy kiedyś kogoś na pewno, pewnie i
kochamy, kochać będziemy, związki mamy za sobą, w trakcie mamy, więc… No
współgra to z nami, gra na sentymentach, brzdęka na tych strunach w naszych
sercach, jakieś tam wspomnienia trąca. I to działa.
I działa tu. A na mnie mocno, bo swoje lata już
mam, a tu związek dojrzały, relacja taka dla kogoś w moim wieku. A przy okazji,
a raczej przede wszystkim, bliskie jest mi to. Pewne bliskie cechy, pewne
elementy, jakże dla mnie osobiste, a wszystko to sprawia, że działa to na mnie,
oddziałuje, kupuje, coś tam porusza, coś tam smyra, a przy okazji wciąga, bo
fabularnie to też moja bajka, gdzie mogę się pośmiać, powzruszać etc. I gdzie
jest ciekawie. Niby gadanie, niby codzienne sprawy, niby takie to proste, takie
zwyczajne, a jakie skuteczne, jakie udane.
Plus doskonale zilustrowane. Uwielbiam ten krągły
design twarzy postaci, to takie naturalne ukazywanie ich ciał i wyglądu i ta
ogólna zwyczajność. No świetne to jest. Wszystko tu jest świetne. Do rozrywki,
do wczucia, do pomyślenia. Warto.
Dziękuje wydawnictwu
Waneko za udostępnienie egzemplarza do recenzji.
Komentarze
Prześlij komentarz